Filar zaprezentowanej koncepcji to: wzmocnienie wiodącej roli państwa w produkcji węglowodorów oraz dywersyfikacja szlaku ich dostaw poprzez przyśpieszony rozwój projektów realizowanych na Syberii Wschodniej i Dalekim Wschodzie. Propozycje Sieczina sugerują także redukcję ceł, stabilizację polityki podatkowej oraz liberalizację monopolu na eksport gazu.
Pokazuje to dość wyraźnie, że restrykcje nałożone na Rosję, choć z medialnego punktu widzenia niezbyt imponujące, dość precyzyjnie uderzyły w newralgiczne obszary interesów rosyjskiej elity. W kontekście Rosnieftu stało się to w ostatnich dniach szczególnie widoczne, spółka ma bowiem wyraźne kłopoty z pozyskiwaniem finansowania z zachodnich instytucji finansowych. Nie jest zresztą w tym zakresie osamotniona, większość powiązanych z Kremlem koncernów zaczyna odczuwać analogiczne problemy, gdy tymczasem stoją one przed wielkimi wyzwaniami infrastrukturalnymi w azjatyckiej części Rosji. Na jaką pomoc mogą zatem liczyć ze strony państwa, którego działania na Ukrainie wpłynęły przecież na drastyczne pogorszenie ich sytuacji makroekonomicznej? Np. na dokapitalizowanie o czym świadczy propozycja wysunięta podczas obrad Prezydenckiej Komisji ds. Rozwoju Sektora Paliwowo- Energetycznego pod adresem Gazpromu. Dziwnym trafem pojawiła się ona równolegle do postulatu przyśpieszonej prywatyzacji firm państwowych z sektora energetycznego takich jak Rosnieft, czy RusHydro i to mimo niesprzyjających temu okoliczności zewnętrznych (sankcje, taniejące akcje).
Druga ciekawa kwestia wiążąca się z raportem zaprezentowanym przez Igora Sieczina to wykorzystywanie przez Kreml każdej sposobności na zwiększenie wspływów Rosnieftu w rosyjskim sektorze energetycznym. Niezwykle konkretny postulat liberalizacji monopolu na eksport gazu poprzez rurociągi to kolejny etap podważania pozycji Gazpromu, który w ostatnim czasie musiał zaakceptować utratę wyłączności na sprzedaż LNG poza granice Rosji. O dużej szansie na przeforsowanie kolejnych uderzających w gazowego hegemona rozwiązań świadczy wspomniany już powyżej postulat dokapitalizowania Gazpromu ze środków kontrolowanego przez państwo Rosnieftegazu oraz powołania konsorcjum firm energetycznych, które wspólnie finansowałyby budowę Gazociągu Siła Syberii (co oznacza, że dokapitalizowanie nie będzie satysfakcjonujące). Bez takiej pomocy spółka zarządzana przez Aleksieja Millera może wpaść w tarapaty i narazić na szwank kontrakt zawarty z chińskim CNPC.
Propozycje przedstawione na posiedzeniu Prezydenckiej Komisji uderzyły także w Transnieft, który od samego początku toczył z Rosnieftem spór o zakres finansowania infrastruktury łączącej kompleks petrochemiczny Nachodka z ropociągiem WSTO. Transnieft wskazywał na konieczność ograniczenia mocy przerobowej wspomnianego projektu, twierdził również, że bardziej efektywne byłoby przeniesienie części przeznaczonych na niego środków na zagospodarowywanie Syberii Wschodniej. Tymczasem Sieczin zaproponował przed audytorium, w tym prezydentem Putinem, nadanie Nachodce statusu inwestycji strategicznej. To kolejny symptom umacniania się pozycji Rosnieftu w naftowym segmencie rosyjskiej gospodarki. Zaczyna on wyraźnie podporządkowywać swoim decyzjom politykę Transnieftu (świadczy o tym również niedawna próba wymuszenia przez Sieczina dodatkowej emisji akcji tej spółki w celu ich nabycia).
Widać więc dość wyraźnie, że program niwelowania skutków sankcji nałożonych na Rosję przez Zachód powiela dotychczasowe błędy popełnione przez Rosjan w obszarze sektora energetycznego. W cieniu forsowanej w sektorze gazowym liberalizacji rośnie potęga Rosnieftu, który w coraz większym stopniu pełni rolę jaką do niedawna odgrywał Gazprom tj. superkoncernu stanowiącego przedłużenie polityki Kremla. Działania te uzupełnia forsowany od kilku lat pomysł energetycznego zwrotu w kierunku Azji, który zamiast optymalizacji kosztów przynosi wymóg pompowania ogromnych pieniędzy w nowe potężne inwestycje infrastrukturalne.