Reklama

Wiadomość o stratach przedsiębiorstwa jest to o tyle zaskakująca, że jeszcze do niedawna analitycy, na których powołuje się Bloomberg, przewidywali osiągnięcie przez Saipem zysku w wysokości 39,1 mln euro. Jednak szybujące w dół ceny ropy naftowej oraz rozwiązanie kontraktu na budowę pierwszego odcinka Turkish Stream wpłynęły bardzo niekorzystnie na sytuację przedsiębiorstwa. W świetle danych zaprezentowanych w kwartalnym sprawozdaniu finansowym samo zerwanie umowy z Gazpromem oznacza, że Saipem nie zarobi ponad 1,2 miliarda euro.

Dług netto spółki wynosi obecnie 5,53 miliarda euro. Alberto Chiarini, dyrektor finansowy, poinformował, że rozważanymi sposobami na jego zmniejszenie są sprzedaż akcji oraz emisja obligacji. Ponadto Saipem planuje zmniejszenie kosztów w latach 2015 – 2017 o 1,3 mld euro. Zwolnionych zostanie 8800 osób (obecnie firma zatrudnia ok. 50 000), ograniczona zostanie też aktywność spółki w Brazylii i Kanadzie. Koniecznym stało się również opracowanie planu restrukturyzacyjnego, który pozwoli spółce wyjść z kryzysu. W jego przygotowaniu pomoże agencja konsultingowa Bain & Company. Według Stefano Cao, prezesa Saipem, plan restrukturyzacji nie obejmie sprzedaży aktywów i zostanie zaprezentowany razem z wynikami za III kwartał. Szef koncernu dodał, że "czas pokaże, czy opisane powyżej działania będą wystarczające, aby uzdrowić sytuację”.

Kierownictwo innego włoskiego giganta – ENI – który posiada większościowy pakiet udziałów Saipem, desygnowało Cao do objęcia funkcji prezesa w kwietniu bieżącego roku. Objął stanowisko w bardzo trudnym momencie, ponieważ w ciągu dwóch ostatnich lat wartość rynkowa przedsiębiorstwa zmniejszyła się o 10 miliardów dolarów. Postawiono przed nim jasne zadanie – odwrócenie negatywnego trendu i wprowadzenie firmy na ścieżkę rozwoju.

(JK)

Reklama

Komentarze

    Reklama