Reklama

Wiadomości

Śledztwo ws. greenwashingu w Deutsche Bank. Szef spółki zależnej rezygnuje ze stanowiska

Zdjęcie ilustracyjne
Autor. Fot. Flickr

Nalot na biura DWS, spółki zależnej Deutsche Banku zajmującej się zarządzaniem aktywami, w związku z domniemanym greenwashingiem, wstrząsnął zarządem firmy i doprowadził do rezygnacji prezesa Asoki Wöhrmanna.

Reklama

„Oskarżenia dotyczące nieuczciwych praktyk inwestycyjnych stały się ciężarem dla mnie samego i dla firmy" - powiedział Wöhrmann. 31 maja około 50 śledczych przeszukało pomieszczenia DWS i spółki dominującej Deutsche Bank we Frankfurcie nad Menem, koncentrując się na "nieokreślonych" pracownikach tych spółek, jak podał publiczny nadawca ARD.

Reklama

Urząd nadzoru finansowego BaFin poinformował, że od początku roku w DWS prowadzone jest dochodzenie w sprawie zarzutów dotyczących "greenwashingu". Chodzi o sprawdzenie, czy firma zarządzająca aktywami nakłaniała klientów do zakupu produktów finansowych, które były nieprawidłowo oznaczone jako zrównoważone, „zielone" inwestycje.

"Greenwashing nie jest drobnym przestępstwem"

Reklama

„Wśród praktyk biznesowych stosowanych przez DWS mogły być wątpliwe kryteria i fałszywe raporty na temat postępów w rozwoju zrównoważonych finansów" - podał BaFin po przeprowadzeniu wstępnego badania w sprawie zarzutów.

"Wbrew temu, co podawano w ulotkach informacyjnych dla klientów, tylko mniejszość funduszy DWS jest zarządzana zgodnie z kryteriami ESG \[environmental, social, governance\]" - stwierdzili śledczy. Często zrównoważone czynniki ESG nie odgrywały żadnej roli w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych" - dodają.

Magdalena Senn z organizacji pozarządowej Finanzwende w rozmowie z Clean Energy Wire powiedziała, że nalot i rezygnacja Wöhrmanna wskazują na długotrwały problem w zrównoważonych finansach. "Greenwashing nie jest drobnym przestępstwem" - powiedziała Senn, podkreślając, że jeśli oskarżenia w stosunku do DWS się potwierdzą, będzie to oznaczało poważne oszustwo inwestycyjne.

Czytaj też

Powiedziała, że ten incydent może stać się "sygnałem" dla innych zarządzających aktywami. "Dostawcy oferujący inwestycje oznaczone jako zrównoważone będą teraz uważniej sprawdzać, czy ich własne kryteria odpowiadają składanym obietnicom" – stwierdziła.

„Większość pieniędzy włożonych w tzw. fundusze zrównoważone w Niemczech nie jest inwestowana w projekty, które znacząco różnią się od konwencjonalnych funduszy inwestycyjnych. Rezultatem jest druzgocąca ocena zielonego boomu inwestycyjnego" – wynika z grudniowego raportu Finanzwende.

Wśród analizowanych funduszy znalazły się udziały w firmach wykorzystujących paliwa kopalne, takich jak Shell, ExxonMobil i Total, czy też udziały w przedsiębiorstwach krytykowanych za warunki pracy, takich jak Amazon, a nawet w pogrążonej w skandalu niemieckiej firmie Wirecard, zajmującej się bankowością cyfrową.

Reklama

Komentarze

    Reklama