Inwestycje klimatyczne to też zbrojenia? Madryt chce zmienić definicję wydatków na obronność

Premier Hiszpanii Pedro Sánchez proponuje szerszą definicję wydatków na obronność, obejmującą m.in. cyberbezpieczeństwo i walkę ze skutkami zmian klimatu. Madryt zapowiada osiągnięcie celu NATO na poziomie 2 proc. PKB do 2029 r., ale spotyka się z oporem sojuszników.
Premier Hiszpanii Pedro Sánchez zaproponował szersze spojrzenie na kwestię finansowania bezpieczeństwa. Uważa, że do budżetu obronnego powinny być wliczane także wydatki na takie cele jak cyberbezpieczeństwo, zwalczanie terroryzmu czy przeciwdziałanie skutkom zmian klimatu.
Zapewniono, że Madryt osiągnie cel NATO, jakim jest przeznaczanie 2 proc. PKB na obronność, jednak dopiero w okolicach 2029 roku. Premier Sánchez podkreślił, że zagrożenia dla Hiszpanii są inne niż dla Europy Wschodniej, Skandynawii czy krajów bałtyckich. „Naszym głównym wyzwaniem nie jest rosyjska inwazja przez Pireneje, lecz zagrożenia hybrydowe, takie jak cyberataki” – powiedział. Jego zdaniem dyskusja o obronności powinna być poszerzona o kwestie bezpieczeństwa w nowocześniejszym ujęciu.
Hiszpania obecnie wydaje na obronność 1,28 proc. PKB, co plasuje ją na końcu listy państw NATO pod względem finansowania armii. Kraj znajduje się pod presją, ponieważ Donald Trump domaga się od Europy większego wkładu w jej własne bezpieczeństwo, sugerując nawet podniesienie celu wydatkowego do 5 proc. PKB.
Nacisk z wewnątrz
Premier nie może jednak pozwolić sobie na szybkie zwiększenie budżetu obronnego, ponieważ napotyka opór ze strony lewicowych koalicjantów oraz parlamentarzystów, na których poparcie musi liczyć. Sytuację komplikuje również historycznie zakorzeniony pacyfizm hiszpańskiego społeczeństwa, wynikający z doświadczeń wojskowej dyktatury w XX wieku. Ponadto dynamiczny wzrost gospodarczy Hiszpanii sprawia, że wartość 2 proc. PKB w euro systematycznie rośnie, co czyni ten cel coraz trudniejszym do osiągnięcia.
Po serii konsultacji z przywódcami politycznymi Sánchez wezwał do przyjęcia „360-stopniowej” wizji bezpieczeństwa. Podkreślił, że zagrożenia, przed którymi stoi Hiszpania i inne kraje południowej Europy, obejmują nie tylko konwencjonalne konflikty zbrojne, ale także terroryzm oraz klęski żywiołowe, których częstotliwość rośnie w wyniku zmian klimatycznych. „One są bezpośrednio związane z obroną cywilną i rzeczywistym zagrożeniem klimatycznym na obszarze Morza Śródziemnego” – zaznaczył.
Propozycja Hiszpanii spotkała się jednak z oporem ze strony państw, które już spełniają wymogi NATO dotyczące finansowania obrony. Dyplomaci ostrzegają, że redefinicja pojęcia „wydatków na obronę” może prowadzić do sytuacji, w której niektóre kraje wykorzystają ją do unikania rzeczywistego zwiększenia budżetów wojskowych. „Jeśli zgadzamy się, że konieczne są dodatkowe środki na obronę w obliczu realnego zagrożenia, wszystko inne schodzi na dalszy plan” – powiedział jeden z europejskich dyplomatów. Inny stwierdził, że kraje południowej Europy, w tym Hiszpania i Włochy, nie zamierzają istotnie zwiększać wydatków na konwencjonalne siły lądowe, przez co główne obciążenie finansowe spadnie na państwa północnej i wschodniej Europy.
Unia Europejska zgodziła się na wyjątki w regułach fiskalnych dotyczących wydatków związanych z obronnością, ale na spotkaniu ministrów finansów Hiszpania i Włochy nie uzyskały szerokiego poparcia dla swojego postulatu włączenia do budżetu obronnego innych obszarów, takich jak konkurencyjność gospodarcza.
Lider opozycyjnej Partii Ludowej, Alberto Núñez Feijóo, oskarżył premiera o brak konkretnego planu i zaapelował, by wszelkie decyzje dotyczące zwiększenia wydatków wojskowych poddać pod głosowanie w parlamencie.
Sánchez podkreślił, że „pokój na Ukrainie i dobrobyt Europy to dwie strony tej samej monety”. Uniknął jednak podania konkretnego terminu osiągnięcia przez Hiszpanię progu 2 proc. PKB na obronność, nie odniósł się również do oczekiwań NATO dotyczących podniesienia tego celu do 3 proc. lub 3,5 proc. na czerwcowym szczycie.
W 2024 roku Hiszpania planuje przeznaczyć na obronność 19,7 miliarda euro. Sánchez zaznaczył jednak, że pełne dane będą znane później i dopiero wtedy obywatele dowiedzą się, jakie konsekwencje dla społeczeństwa przyniesie zwiększenie wydatków obronnych. Zapewnił też, że nie dojdzie do cięć w budżecie socjalnym.