Reklama

Analizy i komentarze

Zmiana klimatu a zima. Dlaczego wciąż pada śnieg? [KOMENTARZ]

Autor. Envato elements / @Milaspage

Denialiści klimatyczni mogą poczuć się zawiedzeni. Postępujące globalne ocieplenie może przyczyniać się do gwałtownych, obfitych opadów śniegu w niektórych regionach. 

Reklama

Co roku, gdy tylko spadnie śnieg, pojawiają się stwierdzenia, że globalne ocieplenie się skończyło. Przecież powinno być cieplej, prawda? Gdzie jest tutaj miejsce na śnieg? Wzrost temperatury powodowany wzrostem stężenia gazów cieplarnianych w atmosferze przyczynia się do szeregu innych zjawisk w ziemskim klimacie. Niestety, nie stworzy rajskich plaż nad Bałtykiem. Mandarynek też nie będziemy hodować.

Reklama

Wbrew intuicji, globalne ocieplenie może sprzyjać obfitym opadom śniegu w niektórych regionach świata. Przede wszystkim wyższe temperatury na Ziemi powodują zwiększone parowanie wód – oceanów, mórz i jezior. Z kolei zwiększona ilość pary wodnej w powietrzu sprzyja powstawaniu opadów. W regionach o odpowiednich warunkach oznacza to obfite śnieżyce. Nie tylko nie przeczy to zachodzącemu ociepleniu, ale nawet jest przewidziane w modelach klimatycznych.

Globalne zmiany średniej całkowitej pary wodnej zawartej w kolumnie powietrza. Anomalia (odchylenie) w stosunku do średniej z lat 1988-2008. Poszczególne opracowania zespołów badawczych różnią się, ale trend jest zgodny.
Globalne zmiany średniej całkowitej pary wodnej zawartej w kolumnie powietrza. Anomalia (odchylenie) w stosunku do średniej z lat 1988-2008. Poszczególne opracowania zespołów badawczych różnią się, ale trend jest zgodny.
Autor. IPCC AR6 WG1 Rozdział 2.3.1 Rysunek 2.18

Można powiedzieć, że na ogół opady śniegu występują w temperaturach od 0 do -9°C przy gruncie, choć istnieją też wyjątki od tej reguły. W niższych temperaturach powietrze zazwyczaj jest zbyt suche, aby mogły wystąpić obfite opady śniegu, bo cieplejsze powietrze jest w stanie „przechować” więcej wilgoci. Przykładem takich miejsc są bardzo zimno, Suche Doliny na Antarktydzie, gdzie dodatkowo silny wiatr usuwa wilgoć z atmosfery. Z tych powodów ocieplenie klimatu zmniejsza prawdopodobieństwo śniegu w cieplejszych regionach. Jednocześnie na obszarach, gdzie dotychczas z powodu niskich temperatur wilgotność powietrza była zbyt niska, tworzą się optymalne warunki do jego powstawania.

Reklama
Poziom nasycenia powietrza parą wodną (na poziomie morza) w zależności od temperatury
Poziom nasycenia powietrza parą wodną (na poziomie morza) w zależności od temperatury
Autor. Klimat Ziemi / Wikimedia commons

Potwierdzają to obserwacje np. we wschodniej części USA. W latach 1958-2012 nastąpił tam 70 proc. wzrost opadów podczas najsilniejszych epizodów. 

Na przebieg zimy na umiarkowanych szerokościach geograficznych, a więc i w Polsce, wpływ ma prąd strumieniowy. To strefa silnego wiatru, przypominająca rzekę, o prędkości sięgającej.) ponad 400 km/h. Przenosi on ogromne masy powietrza z zachodu na wschód. Formuje się dzięki dużej różnicy temperatur między obszarem polarnym, a niższymi szerokościami geograficznymi. Jaki to ma związek ze zmieniającym się klimatem? 

Jednym z czynników przyczyniających się do występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych jest właśnie zmiana w cyrkulacji atmosferycznej. Chociaż to wbrew intuicji, globalne ocieplenie może też przynosić obfite opady śniegu. Prędkość prądu strumieniowego zależy bowiem od różnicy temperatur między biegunem a równikiem. Arktyka jest najszybciej ogrzewającym się regionem świata, więc ta różnica temperatur maleje i prowadzi do spowolnienia prądu. W efekcie masy powietrza o określonych właściwościach – w przypadku śniegu zimne i wilgotne – zostają „uwięzione” na danym obszarze. Prąd nie przesuwa wydajnie powietrza z zachodu na wschód, a raczej zaczyna meandrować. Wówczas „jęzory” strumienia mogą sięgać bardzo daleko, nawet na Florydę. Zimą 2009/2010 zmarła tam rekordowa ilość manatów z powodu szoku temperaturowego.

Mapa cieplna przedstawiająca anomalię temperatury (odchylenie od średniej wieloletniej) w roku 2021 w porównaniu do średniej z lat 1951-1980
Mapa cieplna przedstawiająca anomalię temperatury (odchylenie od średniej wieloletniej) w roku 2021 w porównaniu do średniej z lat 1951-1980
Autor. NASA Earth Observatory

A dlaczego Arktyka ogrzewa się najszybciej? Dzieje się tak z powodu występowania arktycznego wzmocnienia. Jest to dodatnie sprzężenie zwrotne, czyli takie, które w systemie klimatycznym wskutek postępującego ocieplenia powoduje dalszy wzrost temperatury. Wraz z ocieplaniem się klimatu spada zasięg lodu morskiego w Arktyce. Kluczowe jest to, że ma on jasny kolor. Powierzchnie w takich odcieniach odbijają promieniowanie słoneczne, czyli mają wysokie albedo. Z kolei ciemny ocean, odsłaniany przez kurczący się lód morski, ma niskie albedo i pochłania promieniowanie. W efekcie rośnie ilość energii słonecznej docierającej do Arktyki, a cały region ogrzewa się łatwiej niż pozostałe. Gdy lód topnieje, spada albedo i rośnie temperatura, a lód topnieje jeszcze szybciej.  

Dlaczego nie obserwujemy tego w Antarktyce? Jest to spowodowane wieloma czynnikami, w tym faktem, że Antarktyda to ląd pokryty grubą warstwą lodu, który jednocześnie jest najwyższym kontynentem na świecie. W uproszczeniu – lądolód Antarktydy, powstały z wody słodkiej, topi się coraz szybciej. Woda ta spływa do oceanów, gdzie tworzy lód morski, ponieważ ma ona wyższą temperaturę zamarzania niż woda słona, czyli zamarza łatwiej. Z tego powodu, choć nie tylko tego, możemy obserwować spadek masy lądolodu Antarktydy przy jednoczesnym zwiększaniu zasięgu lodu morskiego. Swój wpływ ma także np. dziura ozonowa nad kontynentem. 

Zmiany w cyrkulacji prądu strumieniowego nie odpowiadają tylko za ataki zimy. Prowadzą do długotrwałego utrzymywania się pogody na danym obszarze. Spowolniony prąd sięga dalej zarówno na północ, jak i na południe. „Przynosi” więc ze sobą także ciepłe i suche powietrze i powoduje fale upałów. To, w jakiej pozycji prąd strumieniowy „utknie” jest nieprzewidywalne. Wiadomo, że cokolwiek przyniesie, będzie trwało dłużej.  

To wszystko nie zapowiada jednak powrotu długich, mroźnych zim do Polski. Średnia liczba dni z pokrywą śnieżną w kraju maleje . W latach 1961-1990 średnia ich liczba na nizinach wynosiła od około 40 dni na zachodzie, do ponad 90 na północnym wschodzie.  W latach 2011-2020 to było już od 18-20 do 60.

Po lewej: średnia liczba dni z pokrywą śnieżną w okresie 1961-1990, po prawej: w latach 2011-2020
Po lewej: średnia liczba dni z pokrywą śnieżną w okresie 1961-1990, po prawej: w latach 2011-2020
Autor. Nauka o klimacie. Źródło danych: IMGW

To trend widoczny w całej Europie. Trwające kilka dni intensywnie opady śniegu, powodowane np. zmianami w prądzie strumieniowym, nie są w stanie go przełamać, bo występują zbyt rzadko. Zgodnie z symulacjami przeprowadzonymi w ramach projektu ENSEMBLES, mimo spadku ilości opadów na obszarze północnej Europy w XXI w., nie obserwuje się spadku krótkookresowych zdarzeń ekstremalnych. W ramach adaptacji do zmiany klimatu musimy być też gotowi na ataki zimy paraliżujące transport i stwarzające ryzyko blackoutów.

Reklama

Komentarze

    Reklama