„Powodem wątpliwości KE odnośnie budowy Paks II jest m.in. kwota zamówień jakie poza procedurą przetargową otrzymają Rosjanie w ramach tej inwestycji – mowa o 12,5 mld euro” – twierdzi Héjj. Redaktor „Kropka.hu” podkreśla także, że „Rząd w Budapeszcie dostarczył Brukseli wszelkie niezbędne dokumenty i wyjaśnienia. Ponadto dysponuje także pozwoleniami na budowę podpisanymi przez José Manuela Barroso (byłego przewodniczącego KE), a Unia miała czas na zawetowanie inwestycji do 23 listopada”.
Ekspert jest pewien, że mimo zastrzeżeń KE Węgry będą kontynuować inwestycję zgodnie z harmonogramem ponieważ „Została już uruchomiona linia kredytowa, a Budapeszt zaczął płacić odsetki”. „Poza tym w 2018 ma ruszyć budowa elektrowni, a wtedy odbędą się wybory, co ma duże znaczenie dla Orbana” – dodaje Héjj. „Najważniejsze są jednak powody ekonomiczne – Węgry już teraz importują 30% energii, bez Paks II trend ten będzie się umacniał. Niemożliwe staną się także obniżki cen energii dla społeczeństwa” – konkluduje redaktor „Kropka.hu”.
Zobacz także: Węgry planują renacjonalizację infrastruktury energetycznej