Czesi zamykają ostatnią kopalnię węgla kamiennego. "Nie będziemy dopłacać”

Najpóźniej za rok Czesi zakończą wydobywanie węgla kamiennego w swojej ostatniej kopalni tego surowca. Choć zakład wciąż jest rentowny, to zarówno rząd jak i właściciel stoją na stanowisku, że produkcję należy zakończyć już teraz, gdy nie trzeba do interesu dokładać.
Pożegnanie z węglem
Czechy - jedyny poza Polską producent węgla kamiennego w Unii Europejskiej - za kilka miesięcy kończą wydobycie tego surowca. Ostatnia czeska kopalnia (posiadający dwa ruchy zakład ČSM, który należy do spółki OKD) zapowiedział, że zakończy pracę w I kwartale 2026 roku. Według informacji medialnych, najpóźniejszą datą wygaszenia kopalni jest połowa roku 2026.
Oznacza to, że bieżący rok będzie ostatnim pełnym rokiem, w którym działa czeskie górnictwo węgla kamiennego. Plan wydobywczy zakłada produkcję 1,14 mln ton surowca - dla porównania, roczna produkcja polskich kopalń to ok. 48 mln ton. Polska odpowiada więc obecnie za ok. 98% unijnej produkcji węgla, a Czechy - za 2%.
Czechy wychodzą z węgla - dlaczego?
Co ciekawe, decyzja Czechów ws. węgla nie wynika z nierentowności wydobycia - sektor wciąż jest wydajny ekonomicznie. Spółka OKD zamknęła ubiegły rok z zyskiem w wysokości 1 mld koron (czyli prawie 180 mln zł). Powody leżą gdzie indziej - Czesi zdają sobie sprawę, że wkrótce wyniki kopalń mogą się istotnie pogorszyć, więc wolą przeprowadzić proces wygaszania wydobycia jeszcze w momencie, gdy nie wymaga on utrzymywania zakładów siłami państwa. Długoletni pracownik spółki energetycznej ČEZ z którym autor rozmawiał podczas pobytu w Pradze w 2024 r., powiedział, że gdyby kopalnie były nierentowne, to nikt by ich siłą nie trzymał przy życiu. „Nie będziemy go górnictwa dopłacać” - stwierdził.
Ta polityka jest diametralnie odmienna od polskiej - sektor węglowy nad Wisłą już teraz wymaga bowiem wsparcia publicznego w wysokości 1 mln zł na godzinę, a data jego wygaszenia jest niejasna.