Górnictwo
Czeski poseł: Porozumienie w sprawie Turowa jest niezbędne
Należy doprowadzić do porozumienia w sprawie polsko-czeskiego sporu dotyczącego kopalni Turów, ono jest niezbędne dla obu stron - mówi w rozmowie z PAP Petr Beitl, poseł czeskiej partii ODS, która ma współtworzyć nowy rząd w Czechach. Dodaje, że źle się stało, że spór o kopalnię jest rozwiązywany na szczeblu międzyrządowym, a nie samorządowym.
"Ja naprawdę sądzę, że nieszczęściem jest to, że sprawa zaszła tak daleko, że nie doszło do porozumienia na poziomie marszałków lub gmin" - zaznacza Beitl, który po przeprowadzonych w piątek i w sobotę (08.10 i 09.10 - PAP) wyborach do czeskiego parlamentu pozostanie posłem reprezentującym graniczący z polską kopalnią Kraj Liberecki.
Nie podoba mi się, że problem Turowa doszedł do takiego stadium, że jest rozwiązywany na najwyższych szczeblach; w tej sprawie polityka na poziomie ogólnopaństwowym powinna mieć niewiele do powiedzenia, kwestia powinna być rozwiązana na niższym szczeblu - podkreśla lider Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) w Kraju Libereckim. Dodaje, że jest to również zdanie innych przedstawicieli regionu, i ma nadzieję, że rokowania dotyczące kopalni zostaną szybko wznowione.
"Turów nie będzie problemem dla koalicji; mamy w niej podobne poglądy na ten temat" - mówi PAP Beitl nawiązując do rozpoczętych rozmów o utworzeniu nowego centroprawicowego rządu w Czechach. Funkcję premiera miałby w nim objąć lider ODS Petr Fala. Sama koalicja składałaby się z pięciu partii, które weszły do nowego parlamentu w dwóch sojuszach wyborczych - SPOLU i PIRSTAN.
Beitl i inni działacze ODS z Kraju Libereckiego podpisali pod koniec września oświadczenie na temat negocjacji dotyczących Turowa, w którym zadeklarowali, że jeżeli ich partia znajdzie się po wyborach w rządzącej Czechami koalicji, to "będą szybko działać na wszystkich szczeblach - regionalnym eksperckim i rządowym - i osiągną wzajemnie akceptowane porozumienie".
"Ponieważ ODS i PiS są członkami tej samej europejskiej rodziny politycznej, bez wątpienia zrobimy to (dojdziemy do porozumienia dotyczącego Turowa - PAP) lepiej niż premier Andrej Babisz" - deklarowali przed wyborami politycy ODS. Podkreślili również, że nie chcą, by nałożoRne przez TSUE na Polskę kary trafiały do budżetu UE, ale są zainteresowani ochroną zdrowia czeskich obywateli i regionalnych zasobów wodnych.
Reklama
Beitl zaznacza, że struktura partyjna czeskiej Izby Poselskiej po wyborach będzie zbliżona do podziału partyjnego w sejmiku kraju libereckiego, w którym nie miał on wpływu na stanowisko wobec Turowa. "Dlatego nie sądzę, by różnice partyjne na szczeblu krajowym były decydujące w kwestii kopalni" - tłumaczy.
Poseł z Liberca przekazał, że ma pomysł na to, jak zagwarantować doprowadzenie do porozumienia w sprawie Turowa. W nowej Izbie Poselskiej mogłaby powstać ponadpartyjna grupa naciskająca na przedyskutowanie problemu w parlamencie - zaznacza. Przyznaje, że na jej utworzenie jest na razie zbyt wcześnie, bo sama Izba jeszcze się nie ukonstytuowała.
"Myślę o tym, że gdyby rokowania nie zostały wznowione, byłoby dobrze, by Izba wyraziła swój pogląd, który mógłby być wskazówką dla rządu" - mówi PAP Bielke.
Stary Grzyb
Dla Polski wnioski z tej wypowiedzi są jasne: po pierwsze, mamy czas, po drugie, dotychczasowa, niezwykle szczodra propozycja Polski w tej sprawie jest całkowicie nieaktualna, po trzecie, jeśli kiedyś nastąpi powrót do rozmów, to rozmowy powinny zacząć się od zera, gdyż nie tylko w każdych negocjacjach powinna obowiązywać podstawowa zasada, że "Dopóki wszystko nie jest uzgodnione, to nic nie jest uzgodnione", ale dodatkowo Czesi próbowali Polaków szantażować, więc w ewentualnych nowych rozmowach najpierw mają przed sobą długie wydobywanie się z dołka, a potem, być może, coś będzie do uzgodnienia. Niezależnie od tego - gdyby KE chciała ściągać "karę" nałożoną przez TSUE ("karę", bo w rzeczywistości jest to próba wymuszenia), to należy albo to wymuszenie wprost odrzucić, albo klirować je obniżając stosownie polską składkę do UE.
MacGawer
Na korzyść Czech przemawia tylko jedno: partia Babisza przegrała. Ci co stworzą nowy rząd od początku byli przeciwni stawianiu sprawy na ostrzu noża. Zwłaszcza politycy z okręgu libereckiego bo widzą jak wiele mogą na tym stracić. Dlatego zanim Polska zrobi to co powyżej dałbym propozycję ostatniej szansy: Czesi wycofują wniosek z TSUE, a ostatnią naszą propozycję pomniejszamy o naliczone do tej pory kary. Jak odrzucą zaczynamy od zera. Mamy czas, a ceny prądu w UE pokazują, że min. pół roku możemy sobie negocjować ignorując straszak w postaci kar. Super "ekologiczna" i "niskoemisyjna" unia po tej zimie może mieć zuepłnie inny poglad na niektóre sprawy związane z energetyką. Nawet jak politycy będą mieli zbyt twarde głowy to ludzie wyjdą na ulice. Gdzieniegdzie już wychodzą...
rmarcin555
@Stary Grzyb. Te 0,5 mln euro to rozumiem, że chcesz płacić z własnej kieszeni rozumiem? Zdajesz sobie sprawę, że to nie jest ostateczny wyrok w tej sprawie? Oczywiście, że możemy nie płacić składki. Możemy wystąpić z UE. UK podobno ma się teraz świetnie.