Gazprom anulował przyznany prywatnym importerom działającym w Turcji rabat cenowy w wysokości 10,25 proc. na dostawy gazu. Chodzi o sześć firm działających na rynku tureckim: Bosphorus Gaz, Enerco ENERJI, Bati Hatti, Kibar ENERJI, Avrasya Gaz oraz Shell ENERJI – podała turecka agencja informacyjna Anadol. Przedsiębiorstwa te sprowadzają łącznie 10 mld m sześc. błękitnego paliwa rocznie. Cytowany przez nią przedstawiciel rosyjskiego giganta zastrzegł, że rabat będzie mógł zostać przywrócony po normalizacji stosunków rosyjsko-tureckich.
Niektóre spółki próbują protestować. Według Enerco ENERJI Gazprom nie może samodzielnie zmienić formuły cenowej uregulowanej w dwustronnej umowie, ani też anulować przyznanej zniżki. Cytowany przez „RIA Novosti” przedstawiciel spółki twierdzi, że w świetle kontraktu renegocjacja ceny wymaga przeprowadzenia trwających przynajmniej 6 miesięcy rozmów pomiędzy obydwoma stronami , a w razie fiaska – skierowania sprawy do międzynarodowego sądu arbitrażowego. Biuro prasowe Gazpromu odmawia komentarza w tej kwestii.
„Zaostrzenie stosunków między Rosją a Turcją oczywiście odgrywa tu pewną rolę, ale główną przyczyną rezygnacji z rabatu są względy ekonomiczne” – powiedział wiceszef Państwowego Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego Aleksiej Griwacz. „Ceny gazu zakontraktowanego przez Gazprom są powiązane z cenami ropy naftowej, które od jakiegoś czasu spadają. Im tańsza ropa, tym tańszy staje się rosyjski gaz” – tłumaczy. Jego zdaniem Gazprom mógł sobie pozwolić na udzielanie rabatów w czasach, gdy ceny błękitnego paliwa były wysokie, a turecki regulator energetyki kontrolował poziom cen, tak by nie spadły one poniżej ekonomicznie uzasadnionych kosztów po stronie producenta. Tymczasem ceny gazu „rurociągowego” w pierwszym półroczu 2015 r. w porównaniu do drugiej połowy 2014 r. spadły o 70 dol. do 260 dol. za 1000 m sześc., a na tureckim rynku – o 33 dol. do 380 dol. za 1000 m sześc. Zdaniem Griwacza po zniesieniu zniżki importerzy będą musieli zapłacić dodatkowe 200-220 mln dolarów. Podkreśla przy tym, że rosyjski surowiec jest nadal najtańszy na rynku w Turcji.
Zobacz także: PGNiG pozywa Gazprom
Zobacz także: Szydło w Norwegii o ropie i gazie