Reklama

Wiadomości

Sabotaż na gazociągu Balticconnector. Przy rurze doszło najpewniej do eksplozji

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Bezpieczeństwo energetyczne Estonii po uszkodzeniu gazociągu Balticconnector łączącego ją z Finlandią nie jest zagrożone - oznajmił w środę estoński prezydent Alar Karis. Norweski instytut sejsmologii Norsar wskazał, że w pobliżu gazociągu doszło prawdopodobnie do niewielkiej eksplozji.

Reklama

„Wciąż napływają nowe informacje o uszkodzeniach gazociągu Balticconnector łączącego Estonię z Finlandią i naszego kabla komunikacyjnego. Teraz wiemy, że przyczyną nie jest natura, ale stoi za nią prawdopodobnie działalność człowieka. Kto, dlaczego i jak? Zaniedbanie czy celowe działanie? Na te pytania nadal należy odpowiedzieć” - zauważył Karis.

Reklama

„Służby policyjne Estonii i Finlandii wszczęły dochodzenia, śledczy mają pierwsze tropy. Estonia i Finlandia zwróciły się także do swoich sojuszników, którzy są gotowi podzielić się z nami wszystkimi istotnymi informacjami” - dodał prezydent.

Karis zaznaczył, że „potrzebna jest większa czujność, większa współpraca i więcej zasobów, aby zapewnić bezpieczeństwo Morza Bałtyckiego i infrastruktury krytycznej”. „Jest to ważny kwestia bezpieczeństwa narodowego Estonii, na której musimy się teraz skupić” – podkreślił.

Reklama

We wtorek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg poinformował, że „NATO dzieli się informacjami na temat zniszczeń w infrastrukturze podwodnej pomiędzy Estonią a Finlandią i jest gotowe wspierać sojuszników”. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, komentując sprawę, potępiła „każdy akt umyślnego niszczenia infrastruktury krytycznej”.

Czytaj też

Prawdopodobnie doszło do niewielkiej eksplozji w pobliżu gazociągu Balticconnector w niedzielę we wczesnych godzinach porannych – poinformował we wtorek wieczorem norweski instytut sejsmologii Norsar.

Dyrektor ds. badań instytutu Norsar Timo Tiira powiedział fińskiej agencji informacyjnej STT, że eksplozja miała bardzo znikomą siłę. „Nasze stacje pomiarowe ledwo ją wykryły” - wskazał.

W niedzielę, tuż przed godziną 2 w nocy, doszło do spadku ciśnienia w podmorskim gazociągu Balticconnector. Media po obu stronach Zatoki Fińskiej podały, że biorąc pod uwagę zakres uszkodzeń, przywrócenie przesyłu gazu może potrwać kilka miesięcy.

Firma Elering, estoński operator systemu przesyłowego gazu ziemnego i elektryczności, zapewniła w poniedziałek, że awaria nie będzie miała większego wpływu na dostawy gazu do Estonii. „Surowiec dociera obecnie do Estonii z Łotwy, gdzie znajduje się podziemny magazyn, w tej chwili niemal pełny. To wystarczy, aby zaopatrywać trzy kraje bałtyckie przez dłuższy czas. Poza tym jest też terminal na Litwie, z którego będziemy mogli sprowadzać gaz” - wyjaśnił dyrektor ds. komunikacji Ain Koster.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze