Gaz
Orban o sankcjach na Rosję: Myślałem, że strzeliliśmy sobie tylko w stopę, ale jednak w płuca
Węgierski premier oświadczył, że nieprzemyślanymi sankcjami przeciwko Rosji Unia Europejska „strzeliła sobie w płuca” - podaje Reuters. Jego zdaniem warunkiem niezbędnym dla uniknięcia katastrofy gospodarczej jest ich cofnięcie.
Napaść Rosji na Ukrainę oraz zbrodnie przeciwko tamtejszej ludności cywilnej sprowokowały Zachód do nałożenia szeregu obostrzeń na gospodarkę reżimu. Objęły one również - choć w różnym zakresie, formie i czasie - sektor energetyczny. Spotęgowaniu uległ z tego powodu kryzys, do którego wybuchu kilka miesięcy temu walnie przyczynił się m.in. Gazprom.
„Początkowo myślałem, że strzeliliśmy sobie tylko w stopę, ale teraz jest jasne, że europejska gospodarka strzeliła sobie w płuca i teraz brakuje jej tchu” - oświadczył Orban, który przez dłuższy czas był jednym z niewielu przywódców UE blokujących ukaranie Rosji za jej zbrodnicze działania.
Premier Węgier po raz kolejny wyraził swoje wątpliwości, co do ekonomicznej presji na Putina: „Sankcje nie tylko nie pomagają Ukrainie, ale są złe dla europejskiej gospodarki i jeśli dalej tak pójdzie, to ją zabiją (…) To, co teraz widzimy, jest nie do zniesienia”.
Czytaj też
Zdaniem Viktora Orbana „(…) musi nadejść chwila prawdy, kiedy przywódcy przyznają, że popełnili błąd w obliczeniach, a polityka sankcji oparta została na błędnych założeniach i musi zostać zmieniona”.
Nerwowa reakcja szefa rządu w Budapeszcie wynika nie tylko z jego zdumiewająco prorosyjskiego i wieloletniego usposobienia, ale także z poważnych kłopotów gospodarczych, w jakich znalazła się węgierska gospodarka. Najwyższa od dwóch dekad inflacja, słaby forint oraz rozrzutna polityka przedwyborcza, stawiają pod znakiem zapytania nie tylko część reform wprowadzanych w poprzednich latach, ale i nastroje społeczne Sytuacji nie poprawia również spór z Komisją Europejską oraz związane z nim ograniczenie dostępu do części funduszy.