W sierpniu 2014 roku Litwa zawarła ze Statoilem kontrakt na 5 lat zobowiązujący do odbioru łącznie 2,7 mld m3 gazu - z zastrzeżeniem, że roczny wolumen dostaw będzie wynosił 540 mln m3. Z czasem okazało się jednak, że jest to zbyt duża ilość i według szacunków Wilna nadwyżka (w stosunku do podaży) wynosiła około 280 mln m3. Efektem takiej sytuacji stała się podwyżka cen dla odbiorców końcowych.
Po długotrwałych negocjacjach Litwinom udało się osiągnąć porozumienie z norweskim Statoilem. Zmianie uległa formuła wyceny surowca - obecnie jest ona skorelowana z cenami gazu w UE i bardziej korzystna dla konsumentów.
W ramach nowej umowy ceny norweskiego surowca będą ok. 30% niższe - dotychczas cena za megawatogodzinę oscylowała w granicach 27-30 euro, natomiast po zmianie ok. 16-20 euro.
„W sierpniu 2014 roku Litwa wynegocjowała korzystne warunki. W międzyczasie doszło jednak do znaczących zmian na światowych rynkach i ceny surowca radykalnie spadły. Dlatego też podjęliśmy decyzję o renegocjacji” – powiedział premier Litwy.
Wtórował mu litewski minister energetyki Rokas Masiulis, który podkreślił, że w niektórych przypadkach norweski gaz będzie tańszy od surowca oferowanego przez Gazprom.
Podpisanie zaktualizowanego kontraktu ze Statoilem nastąpi w tym lub najdalej w przyszłym tygodniu.
Zobacz także: Podatek miedziowy zagraża kopalni w Lubinie
Zobacz także: Ławrow: Unia Europejska zyska na budowie Nord Stream II