Norwegia i „zyski z wojny” – czas na zwiększenie wsparcia dla Ukrainy?

Autor. Twitter (X) / @jensstoltenberg
Po inwazji Rosji na Ukrainę i odcięciu dostaw gazu Norwegia znacząco zwiększyła eksport tego surowca do Europy. Pozwoliło to na wypracowanie sporych dodatkowych zysków, jednakże jak utrzymują przedstawiciele rządu, wcale nie są to „zyski z wojny”. Przy tej kwocie blednie norweskie wsparcie dla Ukrainy i pojawiają się głosy, że kraj powinien je zwiększyć.
Po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę rządy państw europejskich wsparły ją finansowo i rzeczowo. Za swój dobry uczynek zostały oczywiście ukarane – Rosja odcięła dostawy gazy do Europy, co wywołało szok cenowy i kryzys energetyczny. Ucierpiały na tym przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe, a rządy musiały zmobilizować wsparcie finansowe dla własnych obywateli, zamiast zwiększać wsparcie dla Ukrainy. Jednakże jest jeden kraj, który na tym skorzystał. Zdaniem dr Håvarda Hallanda zajmującego się zrównoważonymi finansami na Uniwersytecie Heriot-Watt, powinien teraz to spłacić.
Norweskie nadzwyczajne zyski
Po wstrzymaniu dostaw taniego gazu przez Rosję do Europy zwiększyły się dostawy m.in. z Norwegii. W ten sposób pieniądze, które europejskie rządy mogłyby wykorzystać na wsparcie Ukrainy, zostały wydane na droższy gaz i trafiły m.in. do norweskiego Państwowego Funduszu Majątkowego zarządzanego przez Norges Bank Investment Management (NBIM). Fundusz ma na celu długoterminowe zarządzanie dochodami z krajowych zasobów ropy i gazu tak, aby przynosiły one korzyści również kolejnym pokoleniom Norwegów.
Według szacunków norweskiego Ministerstwa Finansów w latach 2022-2023 – czyli do czasu, aż europejskie kraje importujące gaz znalazły alternatywy, np. poprzez budowę terminali LNG – Norwegia uzyskała nadwyżkę przychodów z eksportu gazu ziemnego w wysokości 109 mld euro. Większość tych pieniędzy trafiła do kasy państwa, ponieważ zyski w sektorze naftowym i gazowym są obciążone 78-procentowym podatkiem, do tego dochodzą jeszcze udziały w spółce Equinor i zwroty z inwestycji rządowych w wydobycie paliw kopalnych.
Jak twierdzi dr Halland, „nie ma wątpliwości, że dostawy norweskiego gazu były niezbędne do utrzymania systemów energetycznych w Europie w krytycznym momencie”. Jednocześnie, jak dodaje, „norweski rząd nie uznał swoich nadzwyczajnych zysków za zyski z wojny”.
Kto wspiera Ukrainę?
W 2024 r. rząd Norwegii przeznaczył 3 mld euro na wsparcie walczącej Ukrainy. W porównaniu do wsparcia finansowego całej Unii Europejskiej nie jest to taka mała kwota – cała UE wydała na to w zeszłym roku 18,7 mld euro, jednocześnie wydając 21,9 mld euro na rosyjskie paliwa kopalne.
Jednakże, biorąc pod uwagę PKB poszczególnych państw, jest to już – jak określił to dr Halland – „marna” kwota. Zgodnie z danymi portalu Statista w odniesieniu do wartości PKB z 2021 r. w okresie 24.01.2022-31.12.2024 Norwegia przeznaczyła 0,75 proc. swojego PKB na pomoc dla Ukrainy. Jednocześnie znacznie mniejsze kraje – takie jak Estonia (2,2 proc.), Dania (2,17 proc.), Litwa (1,8 proc.) czy Łotwa (1,53 proc.) wykorzystały na to znacznie więcej swojego PKB. Zdaniem dr Hallanda Norwegia „powinna teraz zintensyfikować działania i przekazać swoją nadwyżkę. Można to osiągnąć albo poprzez rozłożoną w czasie serię płatności, albo jako kwotę ryczałtową, którą Ukraina mogłaby wykorzystać poprzez emisję obligacji”.
Zwiększy czy nie zwiększy?
Jak twierdzi ekspert, można by pomyśleć, że Norwegia zmodyfikuje swoje działania i przestanie gromadzić nadwyżki wojenne, po tym jak Jens Stoltenberg objął w lutym 2025 r. urząd ministra finansów. Stoltenberg, sekretarz generalny NATO w latach 2014-2024, wcześniej zachęcał kraje NATO do zwiększenia zobowiązań finansowych wobec Ukrainy.
Jednakże w wywiadzie dla Financial Times z początku lutego nowy minister odrzucił oskarżenia, jakoby Norwegia czerpała „zyski z wojny”, sprzedając Europie rekordowe ilości ropy i gazu po inwazji Rosji na Ukrainę. Jak powiedział dr Halland „w momencie zagrożenia dla europejskiego bezpieczeństwa, niespotykanego od czasów zimnej wojny, a także dla samej demokracji, nie ma to większego znaczenia”. „Wartość norweskich zysków wojennych jest prawie równa całemu amerykańskiemu wsparciu wojskowemu i cywilnemu dla Ukrainy. Ponieważ Stanowisko USA w sprawie bezpieczeństwa europejskiego staje się coraz bardziej dwuznaczne, Norwegia powinna wykorzystać swoje nadzwyczajne środki z korzyścią dla europejskich obywateli, od których pochodzą, przeznaczając je w całości na obronę i odbudowę Ukrainy” – dodał.
Uwagę na to zwróciła też liderka Partii Liberalnej Guri Melby 26 lutego: „Norwegia jest jednym z niewielu krajów, które mają łatwo dostępne duże kwoty pieniędzy i dlatego musimy natychmiast zwiększyć nasze wsparcie dla Ukrainy”. Wsparcie Norwegii powinno zostać zwiększone „znacząco” i „szybko” – mówiła też była premierka Norwegii, Erna Solberg, obecna liderka opozycji.