Reklama

Łukasz Zalicki z Ernst & Young w otwierającej wydarzenie prezentacji podkreślił, że rewolucja łupkowa w USA spowodowała, że kraj ten przestał absorbować podwyżki paliwowe z Europy. Równolegle do tego procesu nastąpił boom inwestycyjny na Bliskim Wschodzie i w Azji, który skutkował budową nowych rafinerii. W tle tych procesów zaostrzała się natomiast polityka klimatyczna UE skutkująca objęciem rodzimego sektora petrochemicznego coraz ostrzejszymi wymogami. Zdaniem Zalickiego – kumulacja tych trzech zjawisk sprawiła, że firmy paliwowe na Starym Kontynencie część ekspertów zaczęła porównywać do „cmentarzyska”. Do tej pory nie wypracowano rozwiązań mogących przełamać ten kryzys. Demotywująco wpływają zresztą na takie działania tegoroczne, rekordowe marże rafineryjne, choć większość ekspertów ma świadomość tego, że to zjawisko przejściowe i niebawem mogą one spaść do poziomu poniżej 1 $ na baryłce (dziś mowa o wartościach dwucyfrowych). W opinii Zalickiego jedynym sensownym wyjściem z klinczu w jakim znalazła się cała branża jest jej integracja. Ekspert podkreślił, że dziś jest ku temu dobry czas.

Według kolejnego uczestnika seminarium, Konrada Szymańskiego, głównym problemem sektora paliwowego nie jest ani amerykańska ropa łupkowa, ani boom inwestycyjny w Azji, ale przede wszystkim koszty regulacyjne. Były europoseł podkreślił, że polityka klimatyczna UE sprzyjająca odnawialnym źródłom energii jest krzywdząca dla firm paliwowych przedstawianych jako „nieinnowacyjne”. W efekcie nakłada się na nie ciężary w postaci restrykcyjnych norm paliwowych i środowiskowych. Szymański podkreślił, że jest czymś symptomatycznym to, że branża petrochemiczna ma dziś 50 mln ton niedoboru bezpłatnych pozwoleń emisyjnych. 

Tomasz Chmal stwierdził z kolei, że faktycznie polityka klimatyczna dominuje nad rozsądkiem energetycznym w UE, ale trudno będzie coś w tej kwestii zmienić. Dlatego należy pomyśleć nad tym w jaki sposób „pokonać lobby odnawialnych źródeł energii jego własną bronią”. Według niego dobrym punktem zaczepienia w tym zakresie jest podnoszenie kwestii udziału biokomponentów w paliwach i stopniowego zwiększania ich udziału w końcowym produkcie. Ekspert podkreślił także, że w kontekście integracji branży paliwowej „moment niskich cen jest dobry dla inwestycji”.

Za sprawą Roberta Gwiazdowskiego wątek integracji przemysłu paliwowego w Polsce został doprecyzowany. Dzięki niemu dyskusja powoli zaczęła koncentrować się na ewentualnej konsolidacji Orlenu i Lotosu co miałoby wyeliminować wewnętrzną konkurencję. Podkreślał on, że nie są to nowe plany i około dekady temu rozważano taki pomysł z uwzględnieniem włączenia w proces integracyjny także PERN-u tj. operatora sieci ropociągowej. Nie znalazł on jednak posłuchu ponieważ uznano, że konkurencja wewnętrzna pobudzi sektor. W obliczu obecnych wyzwań jest ona jednak raczej balastem dlatego Gwiazdowski podkreślił, że w tym momencie opowiada się za konsolidacją. W nawiązaniu do tych słów Jerzy Kurella przyznał, że władze PGNiG jakiś czas temu na poważnie rozważały scenariusz utworzenia krajowego czempiona naftowo-gazowego, a więc integracji własnego potencjału z Orlenem i Lotosem. „Polska chce być liderem gospodarczym Europy Środkowej, ale pod względem kapitalizacji nasze firmy są w piątej setce rankingu Forbesa, a spółki węgierskie i czeskie w drugiej” – dodał ekspert.

W dyskusji głos zabrał także Andrzej Kozłowski, członek Zarządu PKN Orlen. Jego zdaniem „presja importowa jest dziś gigantyczna” a głównym zadaniem jakie stoi przed Polską w kontekście zachodzących zmian w globalnym sektorze petrochemicznym jest ochrona własnego rynku. Według menadżera nie chodzi tu jedynie o ograniczenie istniejącej konkurencji wewnętrznej, ale także uderzenie w szarą strefę z czym do tej pory państwo „radzi sobie średnio”.

Reklama
Reklama

Komentarze