Wiadomości
Jaworzno. Dramat w czterech aktach [KOMENTARZ]
Niekończące się opowieści to specjalność polskiej energetyki. Do kanonu tego gatunku wejdzie niebawem historia bloku węglowego o mocy 910 MW w Elektrowni Jaworzno III należącej do Grupy Tauron.
Najnowsze problemy Elektrowni Jaworzno III bynajmniej nie są nowością w przypadku tego projektu, którego początek sięga 2010 r. Na początku sierpnia okazało się, że nowy blok węglowy 910 MW znowu, już po raz trzeci w jego krótkiej historii, musiał zawiesić produkcję energii.
Czytaj też
AKT I
NOWOCZESNY BLOK WĘGLOWY
Maj 2010. Tauron ogłasza przetarg na budowę nowego bloku w Elektrowni Jaworzno III. Stare dożywają swoich dni, trzeba je zastąpić.
Styczeń 2013. Przetarg wygrywa Rafako i Mostostal Warszawa, choć najniższą cenę zaoferowało chińskie konsorcjum CNEEC/COVEC.
Chińczycy, SNC-Lavalin Inc. oraz Hitachi Power Europe złożyły odwołania z powodu domniemanych nieprawidłowości przy przetargu w lutym 2013 r. Krajowa Izba Odwoławcza oddaliła je i w maju CNEEC/COVEC złożyło skargę do Sądu Okręgowego w Katowicach, ale wycofało ją miesiąc później .
Kwiecień 2014 r. Grupa Tauron Wytwarzanie podpisuje umowę z konsorcjum Rafako i Mostostalu Warszawa na budowę potężnego bloku węglowego o mocy 910 MW w Elektrowni Jaworzno III.
Ówczesny premier Donald Tusk mówił , że to część „wielkiego programu bezpieczeństwa energetycznego", który realizuje jego rząd. "Biorąc pod uwagę nastroje górników - ta inwestycja, podobnie jak budowa bloków w Opolu czy Kozienicach, pokazuje, że bardzo serio traktujemy zobowiązanie, że będziemy opierali nasze dalsze działania w sektorze energetyki o polski węgiel" – mówił Tusk. Węgiel do bloku miał pochodzić z kopalni Taurona i zapewnić popyt na wydobycie surowca. "Chcemy opierać naszą energetykę na naszych zasobach, w tym przede wszystkim na węglu. I będziemy to robić" – dodawał lider Platformy Obywatelskiej.
O znaczeniu bloku 910 MW niech powiedzą liczby – miał zapewnić energię 2,5 milionom gospodarstw domowych i odpowiadać za ok. 5 proc. prądu produkowanego w Polsce. Deadline oddania projektu – marzec 2019. Koszty początkowo miały wynieść 5,41 mld złotych, choć ta kwota później uległa aktualizacji, czy jak lubią mawiać politycy - urealnieniu.
Nowoczesny, najmniej szkodliwy dla środowiska blok węglowy w Polsce z emisjami SO2 i NOx niższymi o ponad 80 proc. oraz CO2 o 31 proc. miał dać kompleksowi w Jaworznie drugie życie. Choć określanie bloku węglowego mianem „czystego", „ekologicznego", „zielonego" jest aberracją a takie przymiotniki pojawiały się w przestrzeni publicznej.
AKT II
OPÓŹNIENIA I DODATKOWE KOSZTY
We wrześniu 2014 r. symboliczne pierwsze łopaty na placu budowy wbili: prezes Rafako Agnieszka Wasilewska-Semail, wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik, wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz, szef Tauron Wytwarzanie Albert Kępka oraz prezes Tauron Polska Energia Dariusz Lubera. Dwa miesiące później nastąpiło oficjalne przekazanie placu budowy generalnemu wykonawcy.
Budowa szła pełną parą. W lipcu 2015 r. ruszyła budowa części ciśnieniowej kotła do bloku. W tym samym miesiącu rozpoczęły się budowy fundamentowe. Do końca 2015 r. udało się zakończyć betonowanie fundamentów maszynowni i kotłowni, co było kluczowym zadaniem na ten okres.
Jeszcze w 2015 r. Rafako wyraziło wolę ponownej negocjacji kosztów. Do jesieni trwał impas w tej kwestii, obie strony nie mogły dojść do porozumienia. Dopiero początek 2017 r. przyniósł zmiany w umowie między Tauronem a konsorcjum Rafako-Mostostal. Zwiększono cenę netto o 71 mln zł do 4,47 mld zł oraz wydłużono termin oddania inwestycji do listopada 2019 r.
W 2017 r. także stało się jasne, że Tauron nie będzie w stanie sam dalej dźwigać ciężaru inwestycji. W marcu 2018 r. koncern podpisał umowę z Polskim Funduszem Rozwoju, który zobowiązał się wstrzyknąć gotówkę na realizację projektu – konkretnie 880 mln zł. W zamian PFR pozyskał udziały w spółce celowej Nowe Jaworzno Grupa Tauron. W styczniu 2018 r. do opinii publicznej doszły informacje o skandalu związanym z budową. Zatrzymano dwie osoby pod podejrzeniem korupcji. Rok później czterej mężczyźni z rzeszowskiej firmy usłyszeli zarzut wręczania łapówek pracownikom jednej ze spółek realizujących projekt w zamian za wybór ich oferty rusztowań.
Jeszcze w marcu 2019 roku ówczesny wiceszef Taurona Jarosław Broda zapewniał, że oddanie bloku odbędzie się w terminie, czyli w IV kwartale. Na ten moment koszty inwestycji dobiły do 6,2 mld zł. W październiku było już jasne, że wykonawcy się nie wyrobią. Koniec budowy zapowiedziano na 31. stycznia 2020 r. W grudniu 2019 r. Tauron i Rafako podpisały aneks do umowy zakładający wydłużenie terminu. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść.
AKT III
PROBLEMY RAFAKO
Zaczęła się zabawa, którą zna każdy student piszący pracę dyplomową – nieustanne przekładanie terminu oddania bloku. 30 stycznia 2020 r. Tauron poinformował, że 910-tka będzie gotowa do eksploatacji 15 lutego.
Uszkodzony element kotła sprawił, że lutowy termin również nie mógł być dotrzymany. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że możliwa nowa deadline to kwiecień. Podczas lutowej serii testów doszło do awarii i na początku marca Tauron podał nową datę oddania bloku – 31 lipca. „Konsorcjum Rafako-Mostostal, będące wykonawcą bloku, projektantem kotła oraz podmiotem odpowiedzialnym za uruchomienie kotła szacuje, że oddanie bloku do eksploatacji powinno nastąpić do 31 lipca 2020 r." – podała wówczas spółka.
Atmosfera zaczęła gęstnieć. Absolutnym priorytetem Tauronu stało się uruchomienie pechowego bloku. Tymczasem Rafako zajrzała głęboko w oczy upadłość. W 2019 r. firma zanotowała 240,29 mln zł strat. Na początku maja Tauron ogłosił nowy termin uruchomienia 910-tki, czyli 15 listopada.
Pod koniec maja 2020 r. udziałowcy Rafako zdecydowali, że spółka ma dalej istnieć. Uchwała była potrzebna, gdyż skumulowana strata była wyższa niż kapitał. Na sprzedaż wystawiono 33 proc. Rafako, dokonano zmian w Radzie Nadzorczej. Zawarto też porozumienie z Tauronem w formie kolejnego aneksu do umowy. „Zapisy aneksu zakładają zainstalowanie dodatkowego opomiarowania i oprzyrządowania dysz palników pyłowych, tak by maksymalnie zwiększyć kontrolę pracy kotła. Liczymy, że Rafako sprawnie wykona te zadania i dotrzyma uzgodnionego harmonogramu" – mówił wówczas wiceszef Tauronu Jarosław Broda.
Właścicielem 9,9 proc. Rafako był już PFR TFI, czyli państwowy fundusz który już w 2018 r. wstrzyknął w projekt 880 mln złotych.
19 sierpnia dokonano synchronizacji bloku 910 MW z Krajowym Systemem Elektroenergetycznym. Tym razem udało się oddać blok do eksploatacji w kolejnym wyznaczonym terminie, 15 listopada 2020 r., czyli co najmniej rok później niż zakładano. Ale bynajmniej to nie był koniec problemów.
AKT IV
GRA NERWÓW, NAPRAWY I AWARIE
Blok 910 MW nie popracował długo. Już w czerwcu 2021 r. przestał pracować i trzeba było go naprawiać. "Celem prac jest trwałe usunięcie wad w rejonie komory paleniskowej bloku, co zapewni bezawaryjną pracę bloku w perspektywie wielu lat" - powiedział Sebastian Gola, prezes spółki Nowe Jaworzno.
Miesiące mijały a sprawy nie ułatwiały problemy Rafako, które nie miało środków na remont i pilnie potrzebowało kolejnego inwestora, bo od ponad roku nie znalazło chętnym na pakiet 33 proc. akcji. Na początku września spółka alarmowała, że jeżeli w ciągu kilku dni nie znajdzie inwestora, to naprawa bloku będzie niemożliwa. Naciskała na państwowe podmioty, aby wykupiły udziały. Wcześniej, 2 sierpnia spółki podały, że naprawa zakończy się 25 lutego 2022 r. Tymczasem Tauron liczył straty i rozważał czy lepiej ratować Rafako czy poszukać innego wykonawcy remontu. Na stole pojawiło się co najmniej zainteresowanie Polimeksu Mostostal i Remaku Energomontaż.
Pod koniec września Rafako wraz ze spółką celową E003B7 zagrało va banque i skierowało do Sądu Polubownego przy Prokuratorii Generalnej RP oświadczenie o woli zakończenia mediacji z Tauronem. Na początku października podpisano list intencyjny w celu stworzenia konsorcjum z udziałem PFR TFI oraz Polimeksu Mostostal, które miałoby wykupić wystawione na sprzedaż udziały Rafako.
Na początku listopada udało się ponownie zawiązać porozumienie między Tauronem a Rafako. Ostatecznie na udziały spółki skusiło się konsorcjum Polimeksu Mostostal i Funduszu Inwestycji Polskich Przedsiębiorców FIZ AN. Zakup akcji miał wiązać się z 31 mln zł finansowania. Jednak na początku 2022 r. Rafako... odstąpiło od wstępnych warunków umowy, choć wyraziło wolę kontynuacji rozmów, ale tylko z funduszem.
Zawirowania doprowadziły do kolejnego opóźnienia uruchomienia bloku, na tamten moment planowanego na 25 lutego. Kolejny termin wyznaczono na 29 kwietnia a pod koniec marca wiceprezes Tauronu Jerzy Topolski zapewniał, że „termin synchronizacji bloku 910 MW w Jaworznie z siecią energetyczną, który jest zaplanowany na 29 kwietnia 2022 r., jest absolutnie niezagrożony". Rozruch bloku trwał od początku marca, w kwietniu nastąpiła synchronizacja z KSE.
Czy to był koniec kłopotów z Jaworznem i blokiem 910 MW? Zgadliście – nie. W lipcu pojawiły się informacje o przestojach w pracy z powodu braku paliwa. W wewnętrznej korespondencji jednej ze spółek zależnych Rafako do której dotarł Business Insider, można było przeczytać że „problemy z podażą węgla dotyczą większości bloków energetycznych w Polsce".
Ubytek mocy sięgnął 546 MW, blok wrócił do pracy 21 lipca. Nie na długo.
8 sierpnia Onet poinformował o awarii bloku 910 MW. Wedle ustaleń portalu spalano w nim bardzo słabej jakości węgiel (miały w nim być kamienie, fragmenty prętów, śruby, żwir) co miało być przyczyną uszkodzenia odżużlacza. Rafako twierdzi, że pomimo tego jest zmuszane do kontynuacji pracy bloku i ostrzega przed „katastrofą przemysłową", Tauron uspokajał, że jeszcze w tym tygodniu będzie produkował energię i zarzuca Rafako „biznesowy szantaż".
Do naprawy ma być lej żużlowy – wynika z doniesień medialnych. Tauron utrzymuje, że nie ma żadnej awarii. Blok nie pracuje, postępowanie wszczął Urząd Dozoru Technicznego. Wedle źródeł z branży, remont instalacji może potrwać nawet kilka tygodni. Sebastian Gola, prezes Nowe Jaworzno Grupa Tauron, został zdymisjonowany a jego obowiązki przejął szef Grupy Tauron Paweł Szczeszek.
10 sierpnia pojawiła się informacja, że Tauron i Rafako ponownie usiadły do mediacji celem ustalenia nowego terminu ponownego uruchomienia bloku. W środę miało się odbyć pierwsze spotkanie.
Obie spółki przypominają bardzo skłócone małżeństwo, które już ma kredyt hipoteczny i dziecko (które ma dostarczać energię do 2,5 mln gospodarstw) i pomimo ciągłych awantur nie może się rozwieść. A poważnie rzecz biorąc to blok 910 MW w Elektrowni Jaworzno III jest ważny z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Zwłaszcza w trudnym okresie niedoborów surowców energetycznych w Europie, który będzie odczuwalny najbliższej zimy. Wypadałoby się porozumieć i zakończyć długą już serię sporów, opóźnień i awarii w młodziutkim przecież węglowym bloku w Jaworznie.