Elektroenergetyka
COP24: Głowy państw wzywają do ambitnych celów w polityce klimatycznej
Pokazujemy, że ograniczenie emisji jest możliwe; zamierzamy przekroczyć cele na 2030 r. - mówił w poniedziałek w Katowicach prezydent Łotwy Raimonds Vejonis. Prezydent Austrii Alexander Van der Bellen wezwał do „wielkich ambicji” odnośnie celów polityki klimatycznej.
W poniedziałkowej uroczystości oficjalnego otwarcia Szczytu Klimatycznego COP24 w Katowicach wzięli udział szefowie kilkudziesięciu państw. Wystąpienia podczas Sesji Plenarnej Głów Państw i Szefów Rządów wygłosili m.in. prezydenci Albanii, Austrii, Botswany, Chorwacji, Czarnogóry, Finlandii, Hiszpanii, Łotwy, Macedonii, Słowenii, Szwajcarii i Wielki Książę Luksemburga. Głos zabrali też m.in. premierzy Hiszpanii, Holandii, Estonii, Namibii czy Eswatini.
Prezydent Austrii udzielił części swego wystąpienia b. gubernatorowi Kalifornii Arnoldowi Schwarzeneggerowi, który mówił o roli lokalnych liderów w procesach związanych z polityką klimatyczną. Sam Van der Bellen akcentował, że w kontekście postępujących zmian klimatycznych „ważne jest, by mieć wysokie ambicje, aby marzyć na całego, aby mieć bardzo ambitne cele”.
Prezydent Austrii nawiązał do przedstawionej niedawno przez Komisję Europejską długoterminowej strategii klimatycznej przewidującej, że do połowy tego stulecia UE stanie się neutralna pod względem emisji gazów cieplarnianych. Jak zaznaczył, z przyjemnością przyjął do wiadomości, że 18 państw europejskich dołączyło do apelu o podwyższenie ambicji klimatycznych.
Premier Hiszpanii Pedro Sanchez podkreślił, że w sprawie klimatu naukowcy zrobili co do nich należało, teraz czas na działanie. „Musimy zakasać rękawy i zacząć działać” – zaapelował. Ocenił, że konferencja w Katowicach musi być przełomową – kluczową przemianą w podejściu do realizacji polityki klimatycznej. Wyraził przekonanie, że cele powinny być coraz ambitniejsze. Przekonywał, że w Hiszpanii takie działania już są prowadzone – chodzi o promocję elektromobilności, do 2030 r. rząd chce obniżyć emisję gazów cieplarnianych o kolejne 17 proc., a do 2050 r. - o 19 proc.
Premier Holandii Mark Rutte podkreślił, że w Katowicach należy „na nowo podjąć ducha Porozumienia paryskiego”, od czasu zawarcia którego działania dla ochrony klimatu nie stały się – jak podkreślał – mniej pilne. „Absolutnie kluczowe jest to, aby w ciągu następnych dwóch tygodni zdecydować, w jaki sposób będziemy wypełniać zobowiązania z Paryża, szczególnie jeśli chodzi o ograniczenie wzrostu temperatury do 1,5 proc.” – mówił szef holenderskiego rządu, wzywając do zintensyfikowania działań na rzecz redukcji emisji CO2.
Przypomniał, że Holandia zadeklarowała do 2030 r. redukcję emisji CO2 o 49 proc. oraz o 95 proc. do roku 2050. „Nawet to może nie wystarczyć, aby zrealizować cele paryskie” – mówił Rutte, zapowiadając „podniesienie poprzeczki” w Holandii, by w 2030 r. redukcja wyniosła 55 proc. „Mam nadzieję, że inne kraje UE zrobią to samo” – mówił. Poinformował, że Holandia zainaugurowała dysponujący kwotą 160 mln euro Fundusz na rzecz klimatu i rozwoju, wspomagający kraje rozwijające w walce ze zmianami klimatu.
Premier Estonii Jüri Ratas podkreślił, że osiągnięcie założonych celów klimatycznych jest wspólnym zobowiązaniem sygnatariuszy Porozumienia paryskiego. Wyraził nadzieję, że z Katowic w świat popłynie „wyraźny sygnał, że pilne działania w zakresie klimatu są możliwe”. Podkreślił, że estoński parlament uchwalił długoterminową strategię, zgodnie z którą do 2050 r. kraj ten zredukuje emisję CO2 o 80 proc. wobec poziomu z roku 1990. Zadeklarował, że Estonia wraz z innymi krajami zamierza pracować na rzecz niskoemisyjnej gospodarki.
Prezydent Łotwy Raimonds Vejonis ocenił, że zmiany klimaty definiują wyzwania współczesności. „Cały świat liczy na nas, byśmy wdrożyli wreszcie porozumienie paryskie, by stało się rzeczywistością” – podkreślił. Apelował o transparentność i wzajemne zaufanie. Zapewnił, że Łotwa jest w pełni zaangażowana w ograniczenie emisji gazów cieplarnianych i zamierza nie tylko osiągnąć w tym zakresie cele założone na 2030 r., lecz je przekroczyć.
O konsekwencjach rozregulowania się klimatu, doświadczanych lokalnie – poprzez skrajne temperatury – mówił m.in. prezydent Szwajcarii Alain Berset. „Skutki są poważne, zjawiska meteorologiczne coraz bardziej gwałtowne. Zagrożone są elementy infrastruktury, pojawiają się nowe choroby. (…) Widzimy, jak lodowce topnieją i znikają” - obrazował Berset.
Akcentował, że zmiany klimatyczne są zagrożeniem ogólnoświatowym i wymagają działań na poziomie globalnym, jak i poszczególnych krajów. Dlatego, jak zaznaczył, wielkim krokiem do przodu było przyjęcie Porozumienia paryskiego; teraz jednak należy wcielać je w życie: największe podmioty emitujące zanieczyszczenia muszą te emisje ograniczyć, a kraje, które najtrudniej adaptują się do tych zmian, muszą otrzymać wsparcie.
„Szwajcaria zobowiązała się do przyjęcia w Katowicach jasnych i solidnych tego zasad. Szczególnie jeśli chodzi o krajowe wkłady, krajowe zobowiązania, zasady muszą być w pełni przejrzyste, wymierne i policzalne – tylko wtedy ten proces będzie mógł działać. I w duchu tej odpowiedzialności odczuwamy, że powinien zostać utworzony system raportowania i monitorowania” - akcentował Berset.
„Na naszych pokoleniach ciąży tu odpowiedzialność, ale mamy też możliwości (...). Dysponujemy odnawialnymi źródłami energii, nowymi technologiami, można tworzyć nowe miejsca pracy – to jest realizowalne. Szwajcaria przez ostatnich kilka lat demonstruje, że jest możliwy dobry wzrost, a także redukcje emisji jednocześnie. Pierwsi, którzy zaczną tu działać, wygrają ostatecznie w przyszłości” - przekonywał.
Prezydent Botswany Mokgweetsi Masisi przypomniał, że zmiany klimatu dotykają zarówno kraje rozwijające się, jak i rozwinięte. „Coraz częściej mamy do czynienia z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi, pustynnieniem, zmniejszaniem się zasobów wody, zagrożeniem dla bioróżnorodności. Zasoby są ograniczone, musimy się ratować” – powiedział. Podtrzymał deklarowane w Paryżu wcześniejsze zobowiązania swojego kraju dot. ochrony klimatu, podkreślając, że zostały one już włączone w krajowe plany działania.
Prezydent Nauru – niewielkiego wyspiarskiego państwa na Oceanie Spokojnym - Baron Waqa wyraził nadzieję, że dzięki sesji w Katowicach Porozumienie paryskie zacznie wreszcie działać. Zaznaczył, że umowa ta wiele kwestii pozostawiła nierozwiązanych - nie zmienia w sposób fundamentalny systemu finansowego, nie promuje uczciwości w handlu międzynarodowym. Wezwał do zdecydowanych działań na w tych dziedzinach. Wyraził przekonanie, że to ostatnia szansa na powstrzymanie zmian klimatycznych.
Prezydent Słowenii Borut Pahor ocenił, że porozumienie paryskie odzwierciedla wyższe wartości i lojalność względem naszej planety. „Jego pełne wdrożenie daje szansę na bezpieczną, przyjazną klimatowi przyszłość” – powiedział. „Tylko patrząc na Ziemię z kosmosu można zobaczyć, jak niewielką i wrażliwą jest planetą i w jakim wielkim stopniu zależy od naszej troski” – dodał.
Prezydent Macedonii ?orge Iwanow apelował o działania na rzecz powstrzymywania zmian klimatu, „nie po to, aby wygrać, ale po to, żeby przetrwać – nie tylko dla nas, ale i dla pokoleń, które przyjdą po nas”.
Prezydent Finlandii Sauli Niinisto zachęcał do zintensyfikowania działań na rzecz klimatu. „Jesteśmy to winni przyszłym pokoleniom” – zaapelował. Prezydent przypomniał niedawny raport IPCC (Intergovernmental Panel on Climate Change), według którego wzrost średniej globalnej temperatury już o 1,5 stopnia do końca wieku będzie miał znacznie poważniejsze skutki, iż wcześniej sądzono. „Wszyscy musimy robić więcej i szybciej” – podkreślił.
Jak zaznaczył Niinisto, w jego kraju do 2045 r. nie będzie można używać węgla, a w energetyce – już w 2029. „Finlandia pragnie pokazać, że jest możliwe być społeczeństwem neutralnym węglowo i wydajnie wykorzystującym zasoby bez poświęcenia naszego dobrostanu bądź wzrostu gospodarczego” – powiedział prezydent tego kraju.
Do szybkiego wdrożenia Porozumienia paryskiego zachęcał też prezydent Albanii Ilir Meta. Jak mówił, jego kraj zbudował strategię dotyczącą zmian klimatu i plan łagodzenia tych zmian. Oświadczył, że Albania popiera ogłoszoną w poniedziałek w Katowicach deklarację solidarności i sprawiedliwej transformacji, ale podkreślił znaczenie tworzenia balansu między zrównoważonym rozwojem a środkami przeznaczanymi na transformację w kierunku emisji redukcji gazów.
Prezydent Bułgarii Rumen Radew wyraził przekonanie, że COP24 jest kamieniem milowym w światowych negocjacjach na temat klimatu. Przypomniał jednocześnie, że Bułgaria i cała Europa wiele już zrobiły, by ograniczyć emisję gazów cieplarnianych. W Bułgarii emisja tych gazów od 1989 r. spadła prawie o połowę – mówił prezydent.
„Bułgaria jest w pełni zdeterminowana, aby wspierać przyjęcie na COP24 zestawu wytycznych do wdrożenia porozumienia z Paryża. Ten zestaw wytycznych ma być jasny, szczegółowy, skuteczny i mający zastosowanie do wszystkich. Jeżeli to się powiedzie, pozwoli wysłać pozytywny sygnał, jeżeli chodzi o solidność Porozumienia paryskiego i jego celów” – powiedział prezydent Radew.
ML/PAP