Reklama

Portal o energetyce

Cena ropy rośnie po eksplozji naftociągu w Libii

Fot.:Pixabay
Fot.:Pixabay

Ropa na giełdzie paliw w Nowym Jorku coraz bliżej poziomu 60 dolarów za baryłkę. Na rynkach nerwowe reakcje na spadek produkcji surowca w Libii, gdzie we wtorek nastąpiła eksplozja naftociągu.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na luty na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 59,77 USD, po zwyżce o 13 centów.

 

Brent w dostawach na luty na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie drożeje o 16 centów do 66,60 USD za baryłkę.

 

W Libii we wtorek doszło do eksplozji naftociągu transportującego ropę, którą odbiera terminal Es Sider. Naprawa uszkodzonej infrastruktury ma potrwać około tygodnia.

 

Produkcja ropy w Libii spadła o 12 proc. - poniżej 1 mln baryłek dziennie do 950 tys. b/d. Przed eksplozją naftociągu produkcja surowca wynosiła 1,08 mln b/d.

 

Załadunek ropy w Es Sider spadł zaś o 50 procent, a w tym miesiącu przewidywano załadunek surowca na 13 tankowców, na każdy po 600.000 baryłek ropy.

 

"Wzrost cen ropy z powodu Libii może być jednak krótkotrwały, bo podano, że naprawa naftociągu nie potrwa zbyt długo" - mówi Kim Yumi, strateg rynku w Kiwoom Securities Co. w Seulu.

 

Z USA dotarły natomiast informacje, że w ubiegłym tygodniu spadły zapasy ropy - Amerykański Instytut Paliw podał, że zapasy zmniejszyły się o 5,96 mln baryłek. W czwartek swoje dane przedstawi po godz. 16.30 Departament Energii USA (DoE).

 

Analitycy spodziewają się spadku amerykańskich zapasów ropy o 3,75 mln baryłek.

 

"Możemy mieć lekkie spadki notowań, a potem stabilny ich poziom, bo pomimo że zapasy ropy w USA zmniejszają się, to wzrost cen może powstrzymywać wyższa produkcja ropy w USA z łupków" - ocenia Kim.

 

ML/PAP

Reklama

Komentarze

    Reklama