Reklama

Wiadomości

Szef MAEA rozmawiał z Putinem o sytuacji w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej

Rafael Grossi, szef MAEA
Rafael Grossi, szef MAEA
Autor. Flickr

Szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafael Grossi poinformował w środę, że odbył w Soczi „napiętą rozmowę” z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem na temat sytuacji w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej w Enerhodarze na Ukrainie.

Grossi w Soczi rozmawiał także z szefem rosyjskiego koncernu energetyki jądrowej Rosatom Aleksiejem Lichaczewem, spotkał się też z przedstawicielami rosyjskiego ministerstwa obrony i resortu spraw zagranicznych.

Po zakończeniu rozmów szef MAEA oświadczył, że rozmowy były „napięte”, a na Twitterze napisał, że odbył „ważną wymianę zdań z prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem w Soczi na temat bezpieczeństwa nuklearnego i ochrony Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej oraz innych globalnych wyzwań związanych z nieproliferacją”.

Z kolei Kreml w krótkim komunikacie napisał, że Putin „jest gotowy zrobić wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo wszędzie tam, gdzie jesteśmy zaangażowani w energię jądrową”.

Agencja AP przypomina, że przed wyjazdem do Rosji Grossi mówił w Wiedniu, że uważa za ważne utrzymanie dialogu z obiema stronami konfliktu na Ukrainie i dodał, że sytuacja w Zaporożu „nadal jest bardzo niestabilna”.

Grossi był w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej miesiąc temu. Wówczas przeprowadził m.in. kontrolę stanu systemu zasilania i chłodzenia oraz kwalifikacji personelu.

Reklama

Zaporoska Elektrownia Atomowa, największa elektrownia jądrowa w Europie, jest okupowana przez wojska rosyjskie od początku marca 2022 roku. Na jej terenie stacjonują żołnierze rosyjscy, są tam też obecni pracownicy Rosatomu. Siły najeźdźcy wielokrotnie ostrzeliwały teren elektrowni, stwarzając w ten sposób – w ocenie władz w Kijowie – zagrożenie radiacyjne o trudnych do przewidzenia konsekwencjach. Sześć reaktorów siłowni jest obecnie wyłączonych. MAEA od września 2022 roku utrzymuje na terenie elektrowni swoją misję ekspercką.

Ukraińscy pracownicy obiektu, w tym przedstawiciele kierownictwa elektrowni, byli poddawani presji psychicznej i zmuszani do przyjmowania rosyjskich paszportów, a także zawierania umów z Rosatomem pod groźbą utraty zatrudnienia lub nawet zmobilizowania do armii wroga.

Eksperci MAEA szacują, że w elektrowni pracuje obecnie około 4,5 tys. osób. Przed inwazją rosyjską liczba personelu sięgała 11,5 tysiąca.

Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama