Analizy i komentarze
Musimy przygotować się na dezinformację ws. SMR-ów [KOMENTARZ]
Wkrótce kwestia małych modułowych reaktorów jądrowych będzie jednym z głównych energetycznych tematów polskiej debaty publicznej. To rodzi zagrożenie nową falą antyatomowej dezinformacji.
Już 17 kwietnia Orlen ma ogłosić lokalizację dla swoich małych modułowych reaktorów jądrowych (SMR). Sprawę zapowiedziano już w marcu podczas zawarcia umowy między Orlen Synthos Green Energy a Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w sprawie finansowania tego typu jednostek. Jak powiedział wiceprezes OSGE, Dawid Jackiewicz, „pierwszy reaktor powstanie do końca lat 20., przed rokiem 2030, a kolejnych kilkanaście do połowy lat 30 (...) Analizujemy kilkanaście lokalizacji; kolejnym etapem naszego działania będzie wykluczanie miejsc, które nie spełniają warunków – patrzymy na dostępność wody, sejsmikę, warunki geologiczne, badamy to pod kątem warunków wynikających z prawa i ekonomiki tego procesu. W II połowie kwietnia będziemy mówić o pierwszych lokalizacjach. Chcemy to zrobić odpowiedzialnie, komunikując to wcześniej lokalnym społecznościom".
Podczas tej konferencji sygnalizowano także, że planowane przez Orlen SMR-y mogą być lokowane w taki sposób, by zastępowały obecnie istniejące źródła energii – np. te w ciepłowniach i elektrociepłowniach, które będą wycofywane ze względu na rygory polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Oznacza to najprawdopodobniej, że małe reaktory staną nie tylko na – względnie hermetycznych – terenach zakładów przemysłowych, ale także w bliższym sąsiedztwie zabudowań mieszkalnych.
Dokładne lokalizacje dla SMR-ów będą ogłoszone za kilkanaście dni, ale już teraz można założyć, że technologia ta znajdzie się pod ostrzałem dezinformacyjnym. Wynika to z kilku powodów.
Przede wszystkim, jako pewnik przyjąć należy, że Rosjanie – toczący od ponad roku pełnoskalową wojnę na Ukrainie – nie przepuszczą żadnej okazji, by namącić w polskiej debacie publicznej. Zwłaszcza, jeśli efektem może być niepokój społeczny związany z nową technologią albo strach wynikający z obaw przed energetyką jądrową. Rosyjską bronią w tym zakresie są zazwyczaj kłamstwa i manipulacje, obliczone na wykorzystanie ładunku emocjonalnego, tkwiącego w niektórych sprawach. „Rosja sięga po fake newsy, aby oddziaływać na społeczeństwa innych państw. Operacje Kremla prowadzone w infosferze często żerują na palących problemach określonych grup, starając się podsycać napięcia i wykorzystywać je na swoją korzyść. Moskwa potrafi sprawnie posługiwać się emocjami jednostek i całych społeczeństw, realizując przy tym swoje interesy" – mówi Szymon Palczewski, zastępca redaktor naczelnej CyberDefence24.
Czytaj też
Jednakże w przypadku SMR-ów nie tylko Rosja może być zainteresowana dezinformacyjnym atakiem na te rozwiązania. Rozprzestrzenianie się nowych technologii to zjawisko, które samo w sobie powoduje pewien opór społeczny i krytykę, często zasadzoną na mylnych przekonaniach lub niewiedzy. „Nowe technologie zawsze wywołują emocje. Entuzjazm, podziw, satysfakcja i wizja większych możliwości, jakie stają przed człowiekiem, styka się z obawami i wątpliwościami. Te ostatnie często są wykorzystywane w kampaniach dezinformacyjnych i stanowią podstawę dla np. teorii spiskowych. Twierdzenia nieposiadające udokumentowanej podstawy naukowej zyskują rozgłos, ponieważ żerują na silnych odczuciach, takich jak strach, lęk, troska o bezpieczeństwo" – tłumaczy Palczewski.
„Z tego względu nie brakuje fake newsów o np. technologii 5G. Nietrudno spotkać się z hasłami, że sieć piątej generacji naraża nas na utratę zdrowia, powodując rzekomo m.in. nowotwory czy inne choroby lub nieodwracalne zmiany w organizmie. Efekt? Dochodzi do przypadków niszczenia infrastruktury telekomunikacyjnej, w tym masztów. Takie incydenty miały miejsce w np. Francji czy Polsce" – dodaje zastępca naczelnej CyberDefence24.
„Każda teoria spiskowa, kampania dezinformacyjna, obawy wokół nowej technologii mogą okazać się skutecznym narzędziem oddziaływania i skrytego sterowania społeczeństwem" – wskazuje Palczewski.
Powyższe względy pozwalają założyć, że także małe modułowe reaktory jądrowe znajdą się pod ostrzałem dezinformacji, prowadzonym z różnych stron. Dlatego też należy pamiętać, by odpowiednio zabezpieczyć się przed tego rodzaju wrzutkami. Polska potrzebuje technologii SMR, by przygotować się na rygory polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Opóźnienia w jej wdrażaniu, które mogą zostać spowodowane technikami dezinformacyjnymi, odbiją się czkawką całej polskiej gospodarce.