Reklama

Analizy i komentarze

Musimy przygotować się na dezinformację ws. SMR-ów [KOMENTARZ]

fot. Pixabay
fot. Pixabay

Wkrótce kwestia małych modułowych reaktorów jądrowych będzie jednym z głównych energetycznych tematów polskiej debaty publicznej. To rodzi zagrożenie nową falą antyatomowej dezinformacji.

Reklama

Już 17 kwietnia Orlen ma ogłosić lokalizację dla swoich małych modułowych reaktorów jądrowych (SMR). Sprawę zapowiedziano już w marcu podczas zawarcia umowy między Orlen Synthos Green Energy a Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w sprawie finansowania tego typu jednostek. Jak powiedział wiceprezes OSGE, Dawid Jackiewicz, „pierwszy reaktor powstanie do końca lat 20., przed rokiem 2030, a kolejnych kilkanaście do połowy lat 30 (...) Analizujemy kilkanaście lokalizacji; kolejnym etapem naszego działania będzie wykluczanie miejsc, które nie spełniają warunków – patrzymy na dostępność wody, sejsmikę, warunki geologiczne, badamy to pod kątem warunków wynikających z prawa i ekonomiki tego procesu. W II połowie kwietnia będziemy mówić o pierwszych lokalizacjach. Chcemy to zrobić odpowiedzialnie, komunikując to wcześniej lokalnym społecznościom".

Reklama

Podczas tej konferencji sygnalizowano także, że planowane przez Orlen SMR-y mogą być lokowane w taki sposób, by zastępowały obecnie istniejące źródła energii – np. te w ciepłowniach i elektrociepłowniach, które będą wycofywane ze względu na rygory polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Oznacza to najprawdopodobniej, że małe reaktory staną nie tylko na – względnie hermetycznych – terenach zakładów przemysłowych, ale także w bliższym sąsiedztwie zabudowań mieszkalnych.

Dokładne lokalizacje dla SMR-ów będą ogłoszone za kilkanaście dni, ale już teraz można założyć, że technologia ta znajdzie się pod ostrzałem dezinformacyjnym. Wynika to z kilku powodów.

Reklama

Przede wszystkim, jako pewnik przyjąć należy, że Rosjanie – toczący od ponad roku pełnoskalową wojnę na Ukrainie – nie przepuszczą żadnej okazji, by namącić w polskiej debacie publicznej. Zwłaszcza, jeśli efektem może być niepokój społeczny związany z nową technologią albo strach wynikający z obaw przed energetyką jądrową. Rosyjską bronią w tym zakresie są zazwyczaj kłamstwa i manipulacje, obliczone na wykorzystanie ładunku emocjonalnego, tkwiącego w niektórych sprawach. „Rosja sięga po fake newsy, aby oddziaływać na społeczeństwa innych państw. Operacje Kremla prowadzone w infosferze często żerują na palących problemach określonych grup, starając się podsycać napięcia i wykorzystywać je na swoją korzyść. Moskwa potrafi sprawnie posługiwać się emocjami jednostek i całych społeczeństw, realizując przy tym swoje interesy" – mówi Szymon Palczewski, zastępca redaktor naczelnej CyberDefence24.

Czytaj też

Jednakże w przypadku SMR-ów nie tylko Rosja może być zainteresowana dezinformacyjnym atakiem na te rozwiązania. Rozprzestrzenianie się nowych technologii to zjawisko, które samo w sobie powoduje pewien opór społeczny i krytykę, często zasadzoną na mylnych przekonaniach lub niewiedzy. „Nowe technologie zawsze wywołują emocje. Entuzjazm, podziw, satysfakcja i wizja większych możliwości, jakie stają przed człowiekiem, styka się z obawami i wątpliwościami.  Te ostatnie często są wykorzystywane w kampaniach dezinformacyjnych i stanowią podstawę dla np. teorii spiskowych. Twierdzenia nieposiadające udokumentowanej podstawy naukowej zyskują rozgłos, ponieważ żerują na silnych odczuciach, takich jak strach, lęk, troska o bezpieczeństwo" – tłumaczy Palczewski.

„Z tego względu nie brakuje fake newsów o np. technologii 5G. Nietrudno spotkać się z hasłami, że sieć piątej generacji naraża nas na utratę zdrowia, powodując rzekomo m.in. nowotwory czy inne choroby lub nieodwracalne zmiany w organizmie. Efekt? Dochodzi do przypadków niszczenia infrastruktury telekomunikacyjnej, w tym masztów. Takie incydenty miały miejsce w np. Francji czy Polsce" – dodaje zastępca naczelnej CyberDefence24.

„Każda teoria spiskowa, kampania dezinformacyjna, obawy wokół nowej technologii mogą okazać się skutecznym narzędziem oddziaływania i skrytego sterowania społeczeństwem" – wskazuje Palczewski.

Powyższe względy pozwalają założyć, że także małe modułowe reaktory jądrowe znajdą się pod ostrzałem dezinformacji, prowadzonym z różnych stron. Dlatego też należy pamiętać, by odpowiednio zabezpieczyć się przed tego rodzaju wrzutkami. Polska potrzebuje technologii SMR, by przygotować się na rygory polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Opóźnienia w jej wdrażaniu, które mogą zostać spowodowane technikami dezinformacyjnymi, odbiją się czkawką całej polskiej gospodarce.

Reklama
Reklama

Komentarze