Reklama

Piotr Maciążek: W chemii mamy do czynienia z niebezpiecznymi substancjami. Co na tym polu czyni Grupa Azoty aby procesy technologiczne były jak najbezpieczniejsze? Jaką infrastrukturą dysponujecie? W jaki sposób szkolone są służby odpowiadające za bezpieczeństwo?

Mariusz Bober: Istotnie działamy w branży podwyższonego ryzyka dlatego kwestie szeroko rozumianego bezpieczeństwa są dla nas najistotniejsze. Wydarzenia ostatnich dni pokazują, że do wypadków może dochodzić nawet w najlepszych zakładach produkcyjnych na świecie. W tego typu sytuacjach najważniejsze są sprawdzone procedury działania w sytuacji kryzysowej oraz szybko działające służby ratunkowe.

We wszystkich naszych głównych spółkach funkcjonują odziały zakładowej straży pożarnej, dysponujące nowoczesnym sprzętem pożarniczo-ratunkowym dostosowanym do awarii przemysłowych. Aby jednostki te miały możliwość wymiany się doświadczeniami i podnoszenia swoich kwalifikacji kilka lat temu powołaliśmy Centrum Edukacji Ratowniczej Grupy Azoty CERGA. Była to konsekwencja działań prowadzonych przez Grupę Azoty w ramach bezpieczeństwa działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa pracy, ochrony przeciwpożarowej i ochrony środowiska w przemyśle chemicznym. W centrum kształcimy w zakresie ratownictwa chemicznego i ekologicznego zarówno na poziomie teoretycznym, jak i praktycznym, gdzie kładziemy większy nacisk na sprawność fizyczną. Dzięki centrum nasi pracownicy odpowiedzialni za bezpieczeństwo podnoszą kwalifikacje, mają możliwość sprawdzenia własnych możliwości i wymiany doświadczeń.

Są również korzyści dla społeczności lokalnych, które na co dzień obcują z ogromnymi zakładami chemicznymi. Nasza aktywność w tym obszarze jest bardzo duża: częste zawody ratownicze, pokazy sprzętu, liczne akcje edukacyjne skierowane do młodzieży i dzieci, jak choćby prowadzana ze strażą i policją „Wspólnie dbamy o bezpieczeństwo” – to wszystko daje mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa i pewność, że jako zakłady wysokiego ryzyka jesteśmy przygotowani na ewentualne zagrożenia. Warto również dodać, że nasze odziały ratownictwa działają poza terenem firm uczestnicząc w Systemie Pomocy w Transporcie Materiałów Niebezpiecznych SPOT. Nasza pomoc nie raz już pomogła uniknąć poważnych skażeń na skutek wycieków różnych substancji w transporcie kolejowym czy samochodowym.

Przejdźmy do kwestii związanych z bezpieczeństwem żywnościowym. Jakie konkretne programy w tym obszarze wdraża Grupa Azoty w Polsce?

Czujemy się jednym z ogniw w całym łańcuchu bezpieczeństwa żywnościowego i chcemy swą misję w tym zakresie wypełniać jak najlepiej. Przede wszystkim zależy nam na dostarczaniu najlepszej jakości nawozów dla naszych klientów. Nie zależy nam na prostej sprzedaży produktów, ale na dzieleniu się wiedzą, słuchaniu potrzeb naszych klientów i znajdowaniu rozwiązań. Dlatego też w Grupie Azoty powołany został think-tank pod nazwą Centrum Kompetencji, w którym na bazie zderzenia nauki, praktyki i przemysłu zadajemy sobie pytania i poszukujemy wspólnych odpowiedzi i rozwiązań. W skład Centrum wchodzą największe polskie uniwersytety rolnicze, branżowe instytuty, zrzeszenia producentów rolnych. W tym roku pod koniec listopada będziemy na konferencji rozmawiać o istotnych kwestiach odstępności wody dla rolnictwa. To problem, który trzeba wziąć na warsztat jak najszybciej.

Innym przykładem konkretnego programu w tym obszarze jest kolejna edycja realizowanego wspólnie z bankiem PKO programu „Grunt to Wiedza” polegająca na badaniu składu gleb w tysiącach polskich gospodarstw rolnych. Takie badania uczą jak umiejętne dostosować optymalne dawki nawozów do konkretnych upraw i gleb. Tylko efektywna produkcja i racjonalne wykorzystanie nawozów gwarantują bezpieczne używanie nawozów, minimalizując ich wpływ na środowisko naturalne. 

Jak na bezpieczeństwo żywnościowe Polski i działania Grupy Azoty wpływa Wspólna Polityka Rolna UE?

Polskie rolnictwo przeszło ogromną transformację od przystąpienia do Unii Europejskiej. Na przestrzeni tego czasu widać zdecydowany wzrost eksportu produktów rolnych, wzrost poziomu prowadzenia gospodarstw oraz zwrot w kierunku rolnictwa precyzyjnego, innowacyjnych technologii i nowoczesnych gospodarstw towarowych. Na bazie polskiego potencjału i katalizatora jakim było otworzenie się potężnego rynku Unii Europejskiej, dopłat bezpośrednich, dostępu do kapitału na inwestycje rolnictwo jest obecnie czwartym filarem polskiej gospodarki. Eksport produktów rolno-spożywczych stanowi ponad 12 proc. całkowitej wartości polskiego eksportu. W ciągu jednej dekady wartość polskiego eksportu rolno – spożywczego zwiększyła się z 4 mln euro do 20 mln euro, a Polska zajmuje ósme miejsce wśród najważniejszych eksporterów żywności w UE. Polska odniosła zatem ogromny sukces jeśli chodzi o modernizację rolnictwa: od rozdrobnionego, do opartego na dużych gospodarstwach, efektywnych, nowoczesnych, z dużym przetwórstwem.

Bezpieczeństwo żywnościowe nie dotyczy jedynie Polski czy Europy, ale jest kwestią o znaczeniu globalnym. Polska żywność coraz mocniej napływa do Azji. Czy Chiny i Indie to szansa w kontekście działań podejmowanych przez Grupę Azoty?

Oczywiście bezpieczeństwo żywnościowe jest sprawą globalną ale także wykorzystywane jest przez państwa jako element geopolityki. Nie bez znaczenia jest fakt, że największe potęgi, jak USA, szczególnie dbają o to, by zabezpieczyć dostępność żywności nie tylko dla siebie, ale także sprzedawać ją na świecie. My zauważamy ekspansję polskiego rolnictwa, ale nasza rola sprowadza się do dostarczania naszym klientom w kraju i regionie Europy Centralnej jak najlepszych formuł nawozowych dostosowanych do konkretnych upraw. Oczywiście, jako Grupa Azoty stale przyglądamy się rynkom Indii czy Chin, które mają wciąż ogromny potencjał i wpływ na globalne trendy. Jesteśmy także obecni na nich, ale zdecydowanie bardziej z naszymi produktami chemicznymi.

Jakie miejsce zajmuje obecnie Polska w Światowym Indeksie Bezpieczeństwa Żywnościowego? Jakie rodzi to wnioski dla polityki prowadzonej przez Grupę Azoty?

Pozycja Polski w Światowym Indeksie Bezpieczeństwa Żywnościowego dynamicznie wzrasta w ostatnich latach. W ostatnich czterech latach nasza pozycja wzrosła o 2 punkty. Obecnie (dane za 2015r.) jesteśmy na 17 pozycji w Europie oraz na 28 miejscu w świecie. W odniesieniu do Europy swoją pozycję w ostatnim roku poprawiły tylko 4 kraje, w tym nasz. Aby przybliżyć czym jest ten indeks wspomnę, że co roku w 109 krajach, na podstawie analizy dwudziestu ośmiu czynników, sprawdzana jest osiągalność cenowa, dostęp do żywności oraz jej jakość i bezpieczeństwo. W analizie tej czynionej na zlecenie firmy DuPont wykorzystywane są dane m.in. ONZ, MFW, FAO, Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Polska najbardziej poprawiła swój wynik w obszarze dostępu do żywności. W przypadku jakości i bezpieczeństwa żywności punktacja Polski jest stabilna. Dane te jasno pokazują jak dynamicznie rozwija się polskie rolnictwo i mamy w tym też swój udział. To, co musimy robić wspólnie dalej to utrzymać tą dynamikę. W naszym przypadku oznacza dostarczanie temu sektorowi najnowocześniejszych formuł nawozowych oraz wiedzy jak je optymalnie wykorzystać.

Jaki wpływ będzie miał TTIP na żywność i rolnictwo, a więc obszary ściśle powiązane z działalnością Grupy Azoty?

Przede wszystkim negocjując tę umowę należy zapewnić takie same warunki gry rynkowej po obu stronach Atlantyku. Tylko w ten sposób dwie strony mają szansę konkurować ze sobą fair play. Niestety standardy Unii Europejskiej są znacznie bardziej wyśrubowane. Widzimy to na swoim przykładzie produkcji chemicznej, gdzie obowiązują nas restrykcyjne normy emisji, jak i kosztowna certyfikacja substancji chemicznych w systemie REACH. Podobne normy obowiązują w rolnictwie. USA jest znacznie bardziej liberalna pod tym względem. Nie chcę teraz tutaj na ten temat dywagować, która strona ma rację, bo musiałaby być to oddzielna rozmowa, ale bez stworzenia analogicznych reguł któraś z nich może zostać poszkodowana. My w swoim obszarze produkcji chemicznej jasno i wyraźnie przedstawiamy swoje argumenty.

Zmiany klimatyczne generują coraz większą liczbę anomalii pogodowych takich jak wzmożone okresy upałów, susze hydrologiczne. Rodzi to naturalne skojarzenia z kwestią bezpieczeństwa żywnościowego. Czy Grupa Azoty podejmuje działania w zakresie zapobiegania zmianom klimatycznym? Jak zmiany klimatyczne mogą wpłynąć na bezpieczeństwo żywnościowe Polski w przyszłości?

Już przy obecnej populacji ludzkość nie jest w stanie się wyżywić bez nawozów mineralnych. Mam tu na myśli zarówno produkcję roślinną, ale też zwierzęcą – z roku na rok zwiększa się przecież pogłowie zwierząt hodowlanych. Połowa naszej ziemskiej populacji ma szansę na przetrwanie dzięki zastosowaniu nawozów mineralnych. Biorąc pod uwagę, że zaludnienie Ziemi wzrasta a areał upraw wciąż maleje możemy mieć pewność, że po prostu nie ma innego wyjścia jak nawozy mineralne. Niemniej jednak wielkoobszarowe monokultury upraw, przemysłowa hodowla zwierząt i nieracjonalne stosowanie chemii w tym obszarze negatywnie wpływają na środowisko naturalne, co powoduje też zmiany klimatyczne. To, co powinno się czynić to minimalizacja tego wpływu. Restrykcyjna polityka klimatyczna Unii Europejskiej spowodowała, że stosowane przez nas technologie produkcji nawozów są jednymi z najbardziej efektywnych. Jeśli światowa średnia zużycia gazu ziemnego (surowiec) przy produkcji tony amoniaku to 1100 m3, to nasze instalacje zużywają poniżej 900 m3. Dzieje się tak między innymi dzięki modernizacjom jakie poczyniliśmy i czynimy w ostatnich latach. Idealną byłaby sytuacja, gdyby podobne normy obowiązywały na całym świecie. W końcu Unia Europejska nie jest samotną wyspą i na emisje trzeba patrzeć w sposób globalny.

Takie wspólne normy obniżyłyby globalną emisję a jednocześnie wyrównały poziom konkurencyjności między wszystkimi firmami. Kolejny aspekt, który może mieć wpływ na minimalizację wpływu na środowisko to aplikacja nawozów. Bez stosowania nawozów mineralnych nawet dalsze wycinanie lasów pod kolejne uprawy nie dawałoby wystarczającej ilości żywności. Z drugiej strony są miejsca na świecie, gdzie nawozy stosuje się nieracjonalnie i zamiast do roślin nadmiar ich trafia do wód powierzchniowych. Trzeba wiedzieć jak ich używać racjonalnie i jak produkować nawozy inteligentne, czyli takie które powoli uwalniają substancje mineralne, które zamiast do gleby trafiają do roślin. Takimi projektami badawczymi obecnie się zajmujemy. Czyli z jednej strony edukacja, związana z zastosowaniem nawozów, z drugiej innowacje dzięki którym nie będzie liczyć się ilość a jakość, to dwa nasze cele dzięki którym chcemy mieć wpływ na zrównoważony rozwój całej branży żywnościowej.

Pojęcie bezpieczeństwa jest bardzo szerokie. Mówiliśmy już o bezpieczeństwie surowcowym, żywnościowym, technologicznym. Czy jest jakiś wspólny mianownik pod który da się sprowadzić te wszystkie obszary związane z bezpieczeństwem?

Jesteśmy dziś drugim w Unii Europejskiej producentem nawozów azotowych i wieloskładnikowych dlatego czujemy się integralną częścią europejskiego rynku nawozowego. To na tym rynku lokujemy zdecydowaną większość naszych produktów. Nasza aktywna rola nie sprowadza się tylko do aktywności handlowej. Samodzielnie lub poprzez europejskie gremia współpracujemy w zakresie ochrony rynku, nowego prawodawstwa oraz tworzymy najwyższe standardy dotyczące produkcji i bezpieczeństwa konsumentów. Nasze zakłady przeszły certyfikację programu realizowanego przez Fertilizers Europe - Product Stewardship. To gwarancja, że produkcja w naszych zakładach odbywa się w sposób bezpieczny dla zdrowia człowieka i środowiska naturalnego oraz, że spełniamy najwyższe światowe standardy, począwszy od zakupu surowców, poprzez wszystkie etapy produkcji, marketing, aż do dostarczenia produktu do klienta. 

Dziękuję za rozmowę.

Reklama
Reklama

Komentarze