Reklama

Sekretarz generalny OPEC Abdullah el-Badri wezwał zarówno państwa członkowskie, jak i państwa trzecie do połączenia sił w walce o podniesienie cen ropy. „Trzeba dostrzec tu problem, którym powinny się zająć kraje należące do OPEC oraz kraje niebędące jej członkami” – powiedział.

Z kolei iracki minister ropy oświadczył we wtorek, że Rosja i Arabia Saudyjska  powinny wykazać się „większą elastycznością” w tej kwestii. Jednak obie strony mają problem ze znalezieniem porozumienia, mimo że leży ono w obopólnym interesie ekonomicznym. Nie zniknęły bowiem dobrze znane i trudne do ominięcia przeszkody, jakimi są ambicje Arabii Saudyjskiej, której zależy na utrzymaniu dominującego udziału w rynku oraz niezdolność Rosji do ograniczenia produkcji w okresie zimowym. Rozmów nie ułatwiają również przeciwstawne poglądy na temat Syrii. Moskwa wspiera prezydenta Baszara al-Assada, natomiast Rijad od jakiegoś czasu żąda jego dymisji.

„Sądząc po zachowaniu Rosji i Arabii Saudyjskiej, które wraz z USA są jedynymi producentami wydobywającymi ponad 10 mln baryłek dziennie, żadna ze stron nie bierze pod uwagę dojścia do jakiegokolwiek porozumienia.” – stwierdził Kamel al-Haraimi, niezależny analityk naftowy oraz były prezes państwowej spółki Kuwait Petroleum Corporation.  W środę Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Putina, że  w ramach konsultacji z innymi producentami ropy „nie jest konieczne mówienie o koordynacji [w dziedzinie produkcji i eksportu ropy – przyp. red.].”

Dzień wcześniej zabrał głos szef Saudi Arabian Oil Company Amin Nasser, przemawiając na konferencji przemysłowej w Rijadzie. Wyraził wtedy przekonanie, że do końca 2016 roku ceny ropy naftowej mogą wzrosnąć. We wtorek w Moskwie, wicepremier Federacji Rosyjskiej Arkadij Dworkowicz powiedział, że w obecnej sytuacji Rosja „może utrzymać produkcję ropy na obecnym poziomie” nawet przy dzisiejszych cenach.

Oba oświadczenia kłócą się z sugestiami irackiego ministra ropy Adela Abdula Mahdiego, który uznał, że umowa pomiędzy największymi producentami ropy jest możliwa. „Musimy usłyszeć poważne propozycje ze wszystkich stron” – powiedział dziennikarzom na konferencji prasowej w Kuwejcie.

W historii był już przypadek zawarcia nieoczekiwanego porozumienia pomiędzy naftowymi potentatami. Gdy w latach 1998-1999 cena ropy spadła do 10 dol. za baryłkę Arabia Saudyjska i inni producenci zadeklarowali, że nie ograniczą wydobycia. W tym samym czasie doszło jednak do zakulisowego spotkania dyplomatów reprezentujących eksporterów, którzy porozumieli się co do przeprowadzenia serii cięć produkcyjnych w celu powstrzymaniu spadku cen.

Mimo to trudno wyobrazić sobie dzisiaj porozumienie pomiędzy konkurującymi ze sobą państwami, kiedy każdy z nich stara się o utrzymanie swojego udziału w rynku. Wenezuela wielokrotnie wnosiła o zwołanie nadzwyczajnego szczytu OPEC w celu przedyskutowania kwestii ograniczenia produkcji, ale nie spotkała się z żadnym odzewem. Arabia Saudyjska, prowadząc politykę energetyczną zmierzającą do uzyskania przewagi nad Iranem, stanowczo twierdzi, że zmniejszenie produkcji może być przeprowadzone jedynie pod warunkiem współpracy ze strony państw niebędących członkami kartelu.

W grudniu OPEC nie zdecydował się zmniejszenie produkcji. W Rosji produkcja ropy osiąga poziom rekordowy. Złoża ropy łupkowej w USA okazały się większe niż oczekiwano. W efekcie globalna nadprodukcja czarnego złota cały czas rośnie, a ceny spadają dalej. „Istotne jest, żeby wszystkie główne kraje produkujące ropę naftową usiadły do stołu negocjacyjnego i znalazły wyjście” – powiedział sekretarz generalny OPEC na poniedziałkowej konferencji prasowej w Londynie.

Zobacz także: Orlen negocjuje pierwszą dostawę ropy z Iranu

Zobacz także: Orlen zwiększa sprzedaż i notuje rekordowe wyniki

Reklama
Reklama

Komentarze