Unipetrol, spółka zależna PKN Orlen, otrzymał 19 grudnia 2014 r. zgodę czeskiego Urzędu Antymonopolowego na przejęcie od włoskiego koncernu ENI, akcji Česká Rafinérská, stanowiących 32,445% kapitału zakładowego tej firmy. Decyzja nie jest jeszcze prawomocna, niemniej wszystko wskazuje na to, że w niedługim czasie strona polska stanie się jedynym właścicielem rafinerii w Czechach. Stwarza to dla płockiej grupy spore możliwości biznesowe, ale także zagrożenia. Gdy zniknie czynnik włoski, stanie się ona jedynym podmiotem, z którym koncern Rosnieft będzie prowadził swoje interesy w zakresie dostaw surowca świadczonych dla Česká Rafinérská.
Mimo wojny na Ukrainie i pogarszających się relacji pomiędzy Zachodem i Rosją nic nie wskazuje dziś na to, by rosyjska ropa przestała płynąć nad Wełtawę. Sama świadomość takiej możliwości musi być jednak dla Grupy Orlen bardzo bolesna. Alternatywny szlak dostaw ropy naftowej do Czech tj. ropociąg TAL/IKL może bowiem zaspokoić tylko około 30% zapotrzebowania rafinerii Česká Rafinérská.
Tymczasem 9 lutego premierzy Robert Fico i Wiktor Orbán otwarli pompownię w Tupá należącą do spółki Transpetrol. Uroczystość zorganizowano w związku z zakończeniem przebudowy ropociągu Adria łączącego słowacką część rurociągu Przyjaźń z chorwackim portem Omišalj. Modernizacja odcinka pomiędzy Levicami a Százhalombatta pozwoli na zwiększenie transportowanego z Węgier na Słowację wolumenu z 3,5 mln ton do 6 mln ton ropy naftowej. Jak informują słowackie media (np. sme.sk) "to dziś realna alternatywa dla dostaw surowca do rafinerii węgierskich, słowackich i częściowo czeskich". Czy nowe możliwości w zakresie przesyłu "czarnego złota" przyniosą Orlenowi ulgę i wzmocnią możliwości dywersyfikacyjne jego aktywów nad Wełtawą?
Niestety odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Należy mieć świadomość tego, że przebudowany ropociąg Adria ma służyć przede wszystkim spółkom słowackim i węgierskim. Transpetrol zyskuje dzięki niemu możliwość wysyłania rosyjskiej ropy naftowej w kierunku Bałkanów. MOL ma natomiast zamiar zaopatrywać dzięki wspomnianej infrastrukturze swoje aktywa na Słowacji. Ten potentat rodem znad Balatonu to główny konkurent Orlenu w Europie Środkowej. W Czechach wyrażał on w ostatnim czasie zainteresowanie nabyciem aktywów Eni w Česká Rafinérská i choć mu się to nie udało to jednak stał się właścicielem 125 stacji paliw należących do włoskiej firmy. Dzięki temu dziś ma już nad Wełtawą 274 takich obiektów i coraz mocniej konkuruje z kontrolowanym przez Polaków Unipetrolem.
W takich realiach wykorzystywanie przez czeskie rafinerie należące do Orlenu szlaku dostaw poprzez przebudowany ropociąg Adria może okazać się nie tylko trudne z przyczyn technicznych (przepustowość dedykowana w większości projektom słowackim i węgierskim), ale i biznesowych (konkurencja z MOL, który systematycznie rośnie w siłę m.in. w wyniku przejęcia aktywów Łukoilu). Na szczęście -jak już wspominałem- na chwilę obecną nic nie wskazuje na to, by rosyjski Rosnieft miał zostać wykorzystany przez Kreml do szantażu energetycznego wobec wybranych podmiotów z Europy Środkowej.