Reklama

Ropa

Rosja: Były szef ochrony Jukosu przewieziony „w nieznane miejsce”

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Aleksiej Piczugin, skazany na dożywocie były szef służby bezpieczeństwa koncernu naftowego Jukos, został wywieziony w nieznanym kierunku z kolonii karnej, być może w celu złożenia zeznań przeciw byłemu szefowi Jukosu Michaiłowi Chodorkowskiemu - informuje „Nowaja Gazieta”.

Ta niezależna gazeta podała w piątek, powołując się na źródła w więziennictwie, że Piczugin został zabrany w trybie pilnym z kolonii karnej w obwodzie orenburskim. Adwokaci skazanego odmówili komentarzy.

Nie jest wykluczone, że Piczugina znów zabrano do Moskwy w celu złożenia zeznań przeciwko Chodorkowskiemu - przypuszcza "Nowaja Gazieta". Przypomina, że stało się tak w 2016 roku. Piczugin odmówił wtedy składania zeznań i po kilku miesiącach pobytu w moskiewskim areszcie Lefortowo został zabrany z powrotem do kolonii karnej.

W 2007 roku były szef ochrony Jukosu został uznany przez sąd za winnego organizacji kilku morderstw. Nie przyznał się do winy. Prosił o ułaskawienie, ale otrzymał odmowę. Obrońcy praw człowieka ze stowarzyszenia Memoriał uznają Piczugina za więźnia politycznego, oceniając, że jego sprawa została sfabrykowana w ramach represji wobec koncernu Chodorkowskiego.

image

 Reklama

Wobec samego Chodorkowskiego toczy się w Rosji sprawa karna dotycząca organizacji zabójstw i zamachów. Komitet Śledczy wszczął ją w 2015 roku i regularnie przedłuża śledztwo w tej sprawie. Były szef Jukosu od czasu swego ułaskawienia w 2013 roku przebywa poza Rosją.

Chodorkowski w 2005 roku został skazany na 10 lat i 10 miesięcy łagru za domniemane przestępstwa gospodarcze, w tym pranie pieniędzy, gdy popadł w konflikt z prezydentem Władimirem Putinem, oskarżył jego otoczenie o korupcję i zaczął finansowo wspierać opozycyjne partie. Koncern Chodorkowskiego, wart niegdyś 40 mld dolarów, został znacjonalizowany, a większość aktywów przekazano Rosnieftowi, państwowej firmie kierowanej przez Igora Sieczyna, jednego z najbliższych współpracowników Putina.

Chodorkowski nigdy nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i twierdził, że aresztowanie i proces były karą za jego ambicje polityczne.

Reklama

Komentarze

    Reklama