Reklama

Ropa

SN pozwala na pozew Nigeryjczyków przeciw Shellowi w brytyjskim sądzie

Fot. Flickr
Fot. Flickr

W piątek brytyjski Sąd Najwyższy zezwolił grupie 42,500 nigeryjskich rolników i rybaków na pozwanie Royal Dutch Shell (RDS) przed sądy angielskie za wieloletnie wycieki ropy w do delty Nigru, co powodowało skażenie ziemi i wód gruntowych.

Sędziowie brytyjskiego Sądu Najwyższego stwierdzili, że zasadne jest sprawdzenie przed rodzimym sądem, czy Shell, z siedzibą w Wielkiej Brytanii, jedna z największych firm energetycznych na świecie, może zostać pociągnięty do odpowiedzialność, jeśli złamał podstawowe zasady nawet w operacjach zagranicznych. 

Wyrok zapadł prawie dwa lata po przełomowym orzeczeniu Sądu Najwyższego w sprawie dotyczącej koncernu górniczego Vedanta. Wyrok pozwolił prawie 2000 zambijskim rolnikom pozwać Vedantę w Anglii za domniemane zanieczyszczenie Afryki - przypomina Reuters.

Ten ruch był postrzegany jako zwycięstwo społeczności wiejskich, które chcą pociągnąć firmy macierzyste do odpowiedzialności za katastrofy ekologiczne spowodowane przez ich międzynarodowe oddziały. Vedanta ostatecznie porozumiała się z powodem pozasądowo. 

Reklama
Reklama

Społeczności Ogale i Bille w Nigerii twierdzą, że ich życie i zdrowie ucierpiało, ponieważ powtarzające się wycieki ropy skaziły ziemię, bagna, wody gruntowe i cieki wodne oraz że nie przeprowadzono odpowiedniego czyszczenia ani remediacji.

Reprezentowani przez kancelarię Leigh Day argumentowali, że Shell powinien zadbać o te sprawy, ponieważ miał znaczną kontrolę nad swoją spółką zależną SPDC i był za nią odpowiedzialny. Shell odparł, że sąd nie ma jurysdykcji do rozpatrywania roszczeń.

„Orzeczenie stanowi również przełomowy moment w zakresie odpowiedzialności przedsiębiorstw międzynarodowych. Coraz bardziej zubożałe społeczności starają się pociągnąć do odpowiedzialności potężnych aktorów korporacyjnych, a ta sprawa znacznie zwiększy ich zdolność do tego” - powiedział Daniel Leader, partner w Leigh Day.

SPDC jest operatorem rurociągów naftowych w ramach joint venture pomiędzy Nigerian National Petroleum Corporation, która posiada 55% udziałów, Shellem, który ma ich 30%, francuskim Totalem z 10% oraz włoską Eni z 5%.

Rzecznik Shell powiedział, że decyzja była rozczarowująca.

Prezes Shell, Ben van Beurden, stiwerdził w zeszłym tygodniu, że firma przyjrzy się "jeszcze raz bacznie operacjom naftowym na lądzie" w zachodnioafrykańskim kraju.

To już drugi tegoroczny wyrok przeciwko Shellowi w sprawie roszczeń przeciwko jej działalności w Nigerii. W przełomowym holenderskim orzeczeniu dwa tygodnie temu sąd apelacyjny uznał Shell odpowiedzialnym za wielokrotne przecieki rurociągów naftowych w delcie Nigru i nakazał mu wypłacenie rolnikom rekompensaty za szkody.

Leigh Day powiedział, że kwota dochodzonego odszkodowania zostanie określona liczbowo, gdy sprawa wejdzie na etap procesu.

W 2015 roku Shell zgodził się wypłacić 55 milionów funtów społeczności Bodo w Nigerii w ramach rekompensaty za dwa wycieki ropy, co było największą w historii pozasądową ugodą dotyczącą wycieków ropy w Nigerii.

Reklama

Komentarze

    Reklama