Reklama

Ropa

Pentagon wzmocni wojskową ochronę pól naftowych w Syrii

Fot. U.S. Army photo by Sgt. Marcus Fichtl, 2nd ABCT PAO, 4th Inf. Div.) / Flickr
Fot. U.S. Army photo by Sgt. Marcus Fichtl, 2nd ABCT PAO, 4th Inf. Div.) / Flickr

USA zamierzają wzmocnić wojskową ochronę eksploatowanych złóż ropy naftowej, aby uniemożliwić przejęcie nad nimi kontroli niedobitkom Państwa Islamskiego - poinformował w czwartek pragnący zachować anonimowość przedstawiciel Pentagonu.

"Stany Zjednoczone są zdeterminowane, by kontynuować współpracę z Syryjskimi Siłami Demokratycznymi (FDS), dając im solidne wsparcie wojskowe" - powiedział wysoki rangą urzędnik ministerstwa obrony. 

W swej wypowiedzi dygnitarz użył określenia "wsparcie militarne", ale "nie wskazał, jakiego rodzaju wzmocnienie jest planowane i w jakim zakresie" - zauważa w komentarzu Reuters. Podobną uwagę zamieściła w swej depeszy agencja AFP.

Sygnały wysyłane z Pentagonu "wskazują natomiast jasno, że Stany Zjednoczone nie tylko jeszcze nie zakończyły wycofywania swych żołnierzy z Syrii, ale raczej, że mogą wzmocnić możliwości techniczno-obronne tych sił, które w Syrii pozostają" - dodaje Reuters. 

9 października Turcja i sprzymierzeni z jej siłami syryjscy bojownicy rozpoczęli w północno-wschodniej Syrii zbrojną ofensywę o kryptonimie Źródło Pokoju, której deklarowanym celem jest wyparcie bojowników kurdyjskiej milicji YPG z przygranicznego pasa na środkowym odcinku granicy turecko-syryjskiej i utworzenie tam "strefy bezpieczeństwa", do której Ankara zamierza przesiedlić syryjskich uchodźców znajdujących się obecnie w Turcji 

Ofensywa ruszyła po ogłoszeniu przez prezydenta Donalda Trumpa decyzji o wycofaniu żołnierzy amerykańskich z północnej Syrii. Kurdowie, gdy Waszyngton nie zareagował na ich wezwania o pomoc i zamknięcie przestrzeni powietrznej na Syrią dla tureckiego lotnictwa, zawarli porozumienie z rządem Syrii, który wysłał im na pomoc regularną armię. Ponadto, dowódca Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), na których czele stoją Kurdowie, Mazlum Abdi, poinformował, że siły kurdyjskie "zamrożą wszystkie operacje" przeciw Państwu Islamskiemu (IS) i ograniczą się jedynie do działań defensywnych.

Władze w Ankarze uważają kurdyjskich bojowników z Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG), stanowiących trzon SDF, za terrorystów z powodu ich powiązań ze zdelegalizowaną w Turcji separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu.  

YPG były przez ostatnie pięć lat najważniejszym sojusznikiem USA w walce z Państwem Islamskim. Kurdowie pilnują teraz 12 tys. dżihadystów wziętych do niewoli podczas walk z IS; jest wśród nich od 2,5 tys. do 3 tys. osób, które przybyły z zagranicy, by dołączyć do Państwa Islamskiego. Ofensywa Turcji wzbudziła obawy, że przetrzymywani w więzieniach dżihadyści trafią na wolność, co doprowadzi do odrodzenia się Państwa Islamskiego. (PAP) 

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama