Polska powinna wykreować przekaz o „kryzysie jamalskim” w europejskiej przestrzeni informacyjnej i wykorzystać problemy z przesyłem rosyjskiego gazu do wsparcia własnych i regionalnych projektów dywersyfikacyjnych takich jak Baltic Pipe (połączenie rurociągowe z szelfem norweskim). Tak się jednak nie dzieje co odsłania poważne deficyty naszego kraju w zakresie prowadzenia nowoczesnego lobbingu.
Porządkując napływające od wczoraj informacje dotyczące problemów z przesyłem rosyjskiego gazu do Polski należy określić przede wszystkim to co wiadomo o zaistniałej sytuacji na pewno:
Już analiza informacji, które są pewne, a więc znajdujące się poza obszarem spekulacji, pokazuje, że zachowanie Gazpromu jest niestandardowe i nie dochował on swoich obowiązków podczas problemów, które zaistniały po jego stronie z jakością surowca dostarczanego do Polski. Rosyjski koncern pozostawił swoich klientów samym sobie, a frustracja z tego powodu jest wyraźnie widoczna w komunikacie PGNiG, który był stonowany zapewne tylko z tego powodu, że pochodzi od spółki giełdowej.
Na obraz sytuacji nakłada się dodatkowo cała paleta wydarzeń, które są warte odnotowania ponieważ nadają kontekst kłopotom z Jamałem:
Oczywiście zestawienie wszystkich powyższych informacji nie przesądza o intencjonalnej winie Gazpromu – to jedynie hipoteza, choć nie pozbawiona podstaw. Bardziej istotne jest to, że Polska powinna błyskawicznie wykorzystać wczorajsze wydarzenia do wzmocnienia swojej narracji komunikacyjnej o potrzebie dywersyfikacji dostaw gazu. Tak się jednak nie dzieje.
O ile oszczędne komunikaty władz i spółek są zrozumiałe, o tyle brak odzewu wśród mediów i środowisk zagranicznych wspierających uniezależnienie regionu od Gazpromu pokazuje (czy takie kontakty zostały zbudowane?), że władze w Warszawie nie prowadzą dostatecznego lobbingu (w przeciwieństwie do Rosjan). Bez poszerzania swoich wpływów w przestrzeni informacyjnej Polska nie ma szans na wygraną w tej i każdej innej sprawie na forum międzynarodowym. Skoro w krajach przyjaznych nie pojawia się wsparcie dla strategii informacyjnej Polski (czy taka istnieje?) to szanse na jej realizację w państwach nieprzychylnych są bliskie zeru. Nie jest to dobra informacja. Rosjanie potrafią prowadzić skuteczny lobbing nawet w nieprzyjaznej im Rzeczpospolitej.
Sorry ale czy redaktor wie jak atakowana jest Polska przez lewicowe polskie media jak GW czy TVN a tym bardziej przez zachodnie media o tych przekonaniach. Oni napiszą że winny jest rząd PIS. Oni szkodzą wszystkim Polakom a żeby było jak pisze autor wszyscy Polacy od prawa do lewa powinni grać do jednej bramki a tak niestety nie jest. Polska i Polacy mają niestety wrogów zewnętrznych jak Rosja ale też wspierających ją przeciw Polsce i Polakom lewicowych liberałów w Europie i USA i Polsce. Michnik czy TVN posunie się nawet do kłamstw bo dla niego nie jest najważniejszy interes Polski i Polaków a własny interes obalenie PIS za wszelką cenę bo trupy wypadają z szafy.