Reklama

Górnictwo

PGG: każdego dnia zmniejszamy ilość węgla na zwałach

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Polska Grupa Górnicza (PGG), która od początku roku zwiększała stan zapasów węgla na przykopalnianych zwałach do ponad 2 mln ton, zapewnia, że w ostatnim czasie stan zwałów sukcesywnie maleje - codziennie o kilkanaście tysięcy ton. Firma wskazuje, że wielkość zapasów nie wpływa na jej wyniki.

"Zaczynamy obserwować zmniejszanie stanu magazynowego o kilkanaście tysięcy ton doba w dobę, czyli więcej węgla ładujemy dziennie na pociągi, niż dziennie produkujemy - i to będzie się wyrównywało" - powiedział we wtorek dziennikarzom prezes PGG Tomasz Rogala w kuluarach 29. Forum Ekonomicznego w Krynicy-Zdroju.

Prezes nie oszacował, jaki docelowo stan zwałów uda się firmie osiągnąć w tym roku. "Jeżeli nawet nie osiągniemy stanu 700 tys. ton ze stycznia br., to ten stan nie powinien być jakoś drastycznie wyższy" - ocenił Rogala.

Tłumacząc przyczyny wzrostu ilości węgla na zwałach szef największej górniczej spółki przypomniał, że w ubiegłym roku do Polski napłynęła duża ilość (w sumie 19,7 mln ton różnych gatunków - PAP) węgla z importu, co - według Rogali - było efektem swoistej "histerii popytowej", nie znajdującej potwierdzenia w rzeczywistych potrzebach rynku.

"Dzisiaj, po skorygowaniu tego rynku, okazuje się, że import już spadł o 1,2 mln ton i dość dynamicznie spada, czyli rynek zaczyna się wyrównywać. Dlatego postanowiliśmy - wspólnie z energetyką - że nie będziemy popadać w kolejne euforie, ale zarządzimy tym stanem magazynowym, tymi przepływami węglowymi, w sposób racjonalny i rozsądny" - tłumaczył prezes PGG.

"Na dzisiaj skończyły się i kończą napływy węgla, który został zaimportowany w tych pierwszych okresach, co przenosi się na zmniejszenie zwałów po stronie PGG" - dodał Rogala. Jak mówił, zarząd PGG miał świadomość, że w tym roku - w związku z napływem węgla z importu - zwały przy kopalniach PGG urosną do pewnej wielkości, jednak później zaczną się stopniowo zmniejszać, co obecnie się dzieje.

"Wielkość zwałów to nie jest coś, co historycznie nie byłoby nam znane, mieliśmy już takie stany magazynowe. Stąd nie podejmowaliśmy żadnych nerwowych, dynamicznych ruchów. Po prostu wiedzieliśmy, że zwały do pewnego momentu urosną, a później będą się zmniejszać - podobnie jak zwiększał się, a obecnie maleje, import węgla, który będzie zwalniał stany magazynowe naszych odbiorców - i w to miejsce będzie wchodził nasz węgiel" - tłumaczył Tomasz Rogala.

Ocenił, że możliwości magazynowania węgla przy kopalniach PGG to ok. 2,5-3 mln ton, a u odbiorców Grupy z sektora energetycznego ok. 4 mln ton. Prezes PGG zaznaczył, że wielkość węgla na zwałach nie wpływa na wyniki PGG, ponieważ jest to węgiel zakontraktowany przez odbiorców, zaś jego opóźniony odbiór wynikał ze względów logistycznych.

"Pojemnością zwałów trzeba odpowiednio zarządzać, żeby nie wywoływać euforii oraz nie poddawać rynku spekulacjom i manipulacjom, które miałyby wywoływać jakieś istotne, anormalne wzrosty cen; to absolutnie niczemu nie służy, a zwłaszcza nie służy PGG" - podsumował prezes.

Pytany o tegoroczną wielkość wydobycia węgla, Rogala podkreślił, że będzie ona pochodną zapotrzebowania rynku - około 30 mln ton (wobec 29,7 mln ton w ub. roku).

Wcześniej górnicze związki zawodowe alarmowały, że firmy energetyczne nie odbierają zakontraktowanego węgla z PGG, co - jak oceniali związkowcy - grozi paraliżem spółki.

Źródło:PAP
  • PGG
Reklama

Komentarze

    Reklama