Reklama

Gaz

Senator Piecha dla Energetyka24: Czarny Ląd szansą dla polskiego gazoportu

W rozmowie z Energetyka24, senator Wojciech Piecha, członek parlamentarnego zespołu ds. energetyki, zwraca uwagę na dynamiczny rozwój światowych rynków LNG, w tym wzrost znaczenia eksporterów ze Stanów Zjednoczonych i Afryki. Polityk podkreśla, że Polska w swej strategii gazowej, powinna dywersyfikować nie tylko trasy importowe, ale również dostawców.

Jakub Wiech: Czy liberalizacja rynku gazu w Polsce i idący za nią spadek cen tego surowca nie będzie rzutować na opłacalność funkcjonowania Terminalu LNG?

 

Wojciech Piecha: Gaz ziemny odgrywa coraz większą rolę w światowym bilansie energii. Szacunki wskazują, że gaz ziemny stanie się wkrótce drugim, po ropie naftowej źródłem energii. W konsekwencji znaczenie i rola LNG również będzie rosła. Sektor LNG jest uznawany za jeden z najszybciej rosnących segmentów rynku paliw.

 

Jednocześnie rynek LNG podlega intensywnym transformacjom. Pojawiają się nowi eksporterzy LNG, tacy jak USA czy państwa afrykańskie. Zgodnie z prognozami globalny obrót LNG wrośnie znacznie w najbliższych latach, co w połączeniu z rozbudową infrastruktury może przyczynić się do wzrostu bezpieczeństwa dostaw. Rynek ten przestaje być rynkiem, na którym dostawcy mieli większą siłę przetargową, a rośnie pozycja kupujących. Zakładany jest dalszy wzrost potencjału eksportu LNG, przede wszystkim w Australii. Wejście na rynek nowych dostawców będzie sprzyjać stabilizacji lub dalszej obniżce cen, umocnieniu mechanizmów rynkowych i wzrostowi przejrzystości.

 

W perspektywie długoterminowej zwiększone możliwości dostaw gazu ziemnego i konkurencja pomiędzy dostawcami może prowadzić do obniżenia cen tego paliwa. Już teraz można obserwować spadek cen na rynku azjatyckim, gdzie są one najwyższe.

 

Dla UE, gdzie produkcja wewnętrzna jest w trendzie spadkowym, LNG stanowi ogromną szansę. Dynamiczny rozwój rynku LNG i coraz większa atrakcyjność dostaw gazu skroplonego może przyczynić się do zwiększenia wykorzystania również terminala LNG w Świnoujściu.

 

Czy liberalizacja wpłynie na plany budowy połączenia gazowego z Norwegią (tzw. Korytarza Północnego)?

 

Liberalizacja rynku gazu ziemnego i budowa konkurencji na tym rynku jest nierozerwalnie związana z dywersyfikacją źródeł gazu. Zbyt pośpieszne liberalizowanie rynku, przed osiągnięciem odpowiedniego poziomu dywersyfikacji źródeł gazu, mogłoby stworzyć warunki do nadużywania pozycji przez dominującego na tym rynku dostawcę zewnętrznego. Naturalne jest, że budowa konkurencji na rynku gazu musi być oparta głównie na zwiększeniu liczby dostępnych źródeł i dostawców, tak aby odbiorca gazu w Polsce miał możliwość dokonania swobodnego wyboru nie tylko bezpośredniego sprzedawcy gazu, ale również mógł decydować o źródle pochodzenia tego gazu. Dywersyfikowanie wyłącznie dróg dostaw tego paliwa od jednego dostawcy nie jest wystarczającym działaniem.

 

Z tego powodu w ostatnich latach zbudowano w Polsce ok. 1200 km gazociągów pozwalających na efektywne włączenie terminala LNG w Świnoujściu do krajowego systemu przesyłowego. Dzięki temu osiągnięto ogromny postęp w zapewnieniu Polsce bezpieczeństwa dostaw gazu. Niemniej uzależnienie od dominującego dostawcy wciąż pozostaje zdecydowanie zbyt wysokie. Dlatego konieczna jest realizacja naszej kluczowej koncepcji dywersyfikacyjnej - Bramy Północnej. Dopiero bezpośrednie połączenie ze złożami na szelfie norweskim i wzrost zdolności regazyfikacji LNG zapewni Polsce i Europie Środkowo-wschodniej oczekiwany poziom bezpieczeństwa dostaw gazu. Oczywiście wymagać to będzie odpowiednich inwestycji w rozwój sieci przesyłowej w kraju i dalszych inwestycji w interkonektory. Nasi sąsiedzi powinni mieć możliwość skorzystania z terminala w Świnoujściu i gazu ze złóż norweskich, dlatego kontynuowane są prace nad połączeniami z Ukrainą, Słowacją Litwą i Czechami.

 

Czy instytucje takie jak UOKIK czy URE są gotowe do operowania w nowej rzeczywistości rynku gazu?

 

Z perspektywy Ministerstwa Energii nie wydaje się, aby instytucje te miałyby być nieprzygotowane do pełnienia wyznaczonych im ról na rynku gazu. Dotychczasowa działalność pokazuje, że obie instytucje dysponują wykwalifikowanymi ekspertami i są w stanie w pełni podołać stawianym przed nimi zadaniom. W wyniku przedostatniej zmiany ustawy – Prawo energetyczne dokonanej w lipcu 2016 r. zostały stworzone warunki dla zwiększenia zatrudnienia w URE poprzez przewidzenie odpowiednich środki finansowe dla tej instytucji.

 

Czy planowane zmiany nie przeszkodzą w procesie wypierania z polskiego rynku gazu surowca pochodzącego z Rosji?

 

Z uwagi na obowiązujący do końca 2022 r. kontrakt długoterminowy na dostawy gazu ziemnego w perspektywie najbliższych lat możliwości w zakresie zmniejszania udziału gazu ziemnego pochodzącego z Rosji w całkowitym krajowym zużyciu są obecnie ograniczone. Jednocześnie zmniejszanie udziału gazu pochodzącego z Rosji zaplanowane jest w większym zakresie w kolejnych latach zgodnie z zaproponowanym przez Ministra Energii harmonogramem w projekcie nowego rozporządzenia dywersyfikacyjnego (rozporządzenie w sprawie minimalnego poziomu dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego z zagranicy).

 

Należy przypomnieć, że importerzy gazu ziemnego z zagranicy od 2000 r. są niezmiennie zobowiązani do dywersyfikowania swojego portfolio. Zmianom ulega jedynie wysokość pożądanych progów tej dywersyfikacji. Importerzy są zobowiązani więc do uwzględniania w swoich decyzjach biznesowych potrzeby zróżnicowania kierunku dostaw. Z uwagi na fakt, że zgodnie z zarówno obowiązującym rozporządzeniem dywersyfikacyjnym, jak również z projektem nowego rozporządzenia udział gazu z jednego źródła ma ulegać w kolejnych latach zmniejszaniu, wydaje się, że zmniejszanie udziału gazu ziemnego pochodzącego z Rosji będzie postępować bez względu na inne okoliczności.

 

Należy również zaznaczyć, że ze względu na obserwowaną od dłuższego czasu konwergencję cen gazu ziemnego w segmentach, które nie podlegały regulacji przez Prezesa URE (obrót hurtowym, na giełdzie), do cen na rynku niemieckim i dużą konkurencyjność cenową gazu ziemnego od dostawców z tego obszaru, obserwowane jest zastępowanie części dostaw do największych odbiorców przemysłowych z kierunku wschodniego, dostawami z rynku niemieckiego.

 

Należy również zwrócić uwagę, że ceny dla odbiorców przemysłowych od kilku lat kształtują się na poziomie bardzo zbliżonym do średniej unijnej. Warto również dodać, że na przestrzeni ostatnich lat ukończono oraz oddano do użytku szereg inwestycji w zakresie dywersyfikacji dostaw, które w wymierny sposób zwiększają możliwość dostarczenia gazu ziemnego z kierunków innych niż rosyjski. Do inwestycji tych należy m.in. terminal LNG w Świnoujściu, połączenie z Czechami w Cieszynie, zwiększenie technicznych zdolności odbioru gazu z kierunku niemieckiego w ramach rewersu wirtualnego na Jamale, rozbudowa punktu połączenia z Niemcami w Lasowie, rozbudowa pojemności magazynowych do 2,8 mld m3. Wszystkie te inwestycje mają umożliwiać i zachęcać dostawców do dywersyfikowania portfolio.

 

Czy uwalnianie europejskiego rynku gazu stworzy lepsze ekonomiczne argumenty stojące za projektem Nord Stream 2?

 

Postępująca liberalizacja rynku gazu w Europie skutkuje rosnącą konkurencją pomiędzy dostawcami oraz presją na obniżanie cen surowca dla odbiorców końcowych. Nie jest to sytuacja korzystna dla dostawców takich jak Gazprom, posiadających dominującą pozycję na rynku dostaw gazu do wielu Państw Członkowskich UE, zbudowaną często w oparciu o stosowanie klauzul zakłócających konkurencję i wykorzystywaniu braku alternatywnych dostawców do osiągania dodatkowego zysku.

 

Trudniejsza sytuacja Gazpromu, jako jedynego inwestora po rozwiązaniu konsorcjum w wyniku decyzji UOKIK, przekłada się na większe ryzyka dla projektu Nord Stream 2. Niezależnie od tego faktu, rosnąca konkurencja na rynku utrudnia także realizację projektów, które nie mają biznesowego uzasadnienia, takich jak Nord Stream 2. Gazociąg ten, z uwagi na istniejącą nadwyżkę zdolności przesyłowych z Rosji do UE, nie ma żadnego sensu ekonomicznego, służy jedynie realizacji celów politycznych Moskwy. 

 

Jak rysują się plany rozbudowy polskich magazynów gazu?

 

W ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2007-2013 współfinansowano w Polsce inwestycje z zakresu rozwoju pojemności magazynowych gazu ziemnego. Dofinansowaniem objęto budowę lub rozbudowę podziemnych magazynów Strachocina, Wierzchowice, Kosakowo oraz Husów. Ponadto PGNiG S.A. z własnych środków rozbudował magazyn gazu w Mogilnie. Dzięki poczynionym inwestycjom pojemność czynna podziemnych magazynów wzrosła z dostępnego w 2009 r. poziomu ok. 1,6 mld m3 gazu i aktualnie przekracza 3 mld m3, przy krajowym rocznym zużyciu gazu ok. 15-16 mld m3.

 

W Polsce funkcjonuje siedem podziemnych magazynów gazu ziemnego wysokometanowego, których całkowita dostępna pojemność czynna wynosi ok. 3  mld m3. Odpowiada to ok. 19 % rocznego zużycia gazu w Polsce. W ostatnich latach odnotowany był znaczny wzrost pojemności magazynowych, które mogą zostać użyte w sytuacjach awaryjnych oraz do utrzymywania zapasów handlowych wykorzystywanych np. do bilansowania systemu gazowego. Inwestycje te w znaczący sposób przyczyniają się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego kraju.

 

Spółka PGNiG S.A. przewiduje dalszą rozbudowę pojemności magazynowych do 4 mld mł oraz zwiększenie ich mocy odbioru. Ułatwienia w zakresie procesu realizacji budowy instalacji magazynowych gazu, w tym bezzbiornikowego magazynowania gazu ziemnego wraz z infrastrukturą niezbędną do ich obsługi, zawiera ustawa z dnia 24 kwietnia 2009 r. o inwestycjach w zakresie terminalu regazyfikacyjnego skroplonego gazu ziemnego w Świnoujściu.

Zobacz także: Rośnie uzależnienie Europy od rosyjskiego gazu

Reklama

Komentarze

    Reklama