Rdzenni Amerykanie chcą decydować o morskich farmach wiatrowych w USA

NCAI przyjęło rezolucję , która "stanowczo wzywa Departament Spraw Wewnętrznych i Biuro Zarządzania Energią Oceanu do wstrzymania wszelkich badań i zezwoleń na projekty związane z morską energią wiatrową do czasu opracowania oraz wdrożenia kompleksowej i przejrzystej procedury odpowiednio chroniącej plemienne interesy środowiskowe i suwerenne". 

Rdzenni Amerykanie domagają się również, aby Narody Plemienne były włączone w zarządzanie, wydawanie pozwoleń i rozwój umów o zakup energii, a także konsultowane i włączane w określanie warunków umów.

Powinno to również obejmować "wynegocjowanie sprawiedliwej rekompensaty za korzystanie z ich ziem i zasobów, włączenie do wszelkich przychodów związanych z takim rozwojem ich tradycyjnych zasobów, jak również zapewnienie, że rozwój nie szkodzi ich środowisku lub dziedzictwu kulturowemu" - uważa NCAI.

Morska energetyka wiatrowa jest jednym z kluczowych filarów administracji Bidena w osiągnięciu celu, który Stany Zjednoczone wyznaczyły w 2021 roku - osiągnięcia 100 procent energii elektrycznej wolnej od zanieczyszczeń węglowych do 2035 roku. Sektor dynamicznie rozwija się zresztą na całym świecie. Na razie dominuje Europa, którą doganiają Chiny. W USA jak na razie idzie jak po grudzie mimo bardzo dobrych warunków oraz długiej linii brzegowej.

Wcześniej w tym tygodniu Biały Dom podał , że administracja zaproponuje pierwszą w historii sprzedaż dzierżawy morskiej energii wiatrowej w Zatoce Meksykańskiej w ramach dodatkowych kroków mających na celu pobudzenie sektora. Proponowana sprzedaż obejmuje obszar 102.480 akrów u wybrzeży Lake Charles w Luizjanie oraz dwa obszary u wybrzeży Galveston w Teksasie, jeden obejmujący 102.480 akrów, a drugi 96.786 akrów - poinformował Departament Spraw Wewnętrznych.

„Obszary te mają potencjał, aby zasilić prawie 1,3 mln domów czystą energią" - dodaje Departament.