Reklama

Górnictwo

Ziobro: Premier powinien grać twardo ws. Turowa

Fot. gov.pl
Fot. gov.pl

Premier Mateusz Morawiecki powinien grać twardo w sprawie Turowa - powiedział w sobotę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Przestrzegał, że jeśli rząd ulegnie w sprawie Turowa, wówczas Polska poniesie jeszcze większe koszty, niż wynoszą kary nałożone na nasz kraj przez TSUE.

Trybunał Sprawiedliwości UE postanowił w poniedziałek, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Po tej decyzji rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział, że polski rząd nie zamknie kopalni w Turowie. Decyzja TSUE to pokłosie wielomiesięcznego sporu w tej sprawie z Czechami.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ocenił w sobotę w radiu RMF FM, że spór o Turów "trzeba widzieć w szerszym kontekście - wojny o energetykę, która odbywa się dzisiaj w Europie".

"Oczywiście to nie jest tak przedstawiane. Mówi się o pewnej idei obrony klimatu, ale tak naprawdę jest wielka operacja Niemiec i Rosji. (...) Czesi są akolitami Niemiec. Nie wiem, czy pan o tym wie, że na terenie Niemiec działają wielkie kopalnie węgla brunatnego, należące do czeskich oligarchów. To jest system naczyń połączonych, a tak naprawdę rzecz zmierza do tego, żeby Polska w większym stopniu była zależna i kupowała, płaciła, aby ktoś na tym zarabiał" - przekonywał szef MS.

Według niego polityka klimatyczno-energetyczna UE sprawia, że Unia "nakłada parapodatek od węgla", więc produkcja energii z węgla przestaje się opłacać. "W związku z tym jest wiele operacji, które zmierzają do tego samego celu, jakim jest likwidacja energetyki węglowej w Polsce i tak też postrzegam de facto strategicznie tą wojnę o Turów, by pozbawić Polskę tej kolejnej elektrowni i zmusić nas do kupowania głównie od Niemiec prądu pochodzącego z rosyjskiego gazu" - powiedział Ziobro.

Dodał, że Czechy patrzą przede wszystkim na własne interesy, które kolidują z interesami Polski. "Oni chcą na Polsce zarobić i dlatego nas rozgrywają wspólnie z Niemcami, a w tle jest właśnie ten wielki układ Putin-Merkel, który zmierza właśnie do tego, żeby przez gazociąg Nord Stream 2 budować zaplecze elektrowni gazowych, które będą sprzedawać Polsce prąd, bądź Polska będzie musiała kupować gaz - jak nie od Rosji wprost, to od Niemiec, za pośrednictwem Nord Streamu" - stwierdził minister.

Pytany, co w sprawie Turowa doradzałby premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, odparł: "ja zawsze mam jedną radę dla pana premiera: twardo grać, bo tu jest gra interesów". "Nie wolno ustępować, nie wolno być zbyt uległym wobec agendy europejskiej" - dodał.

Jego zdaniem, jeśli Polska ulegnie, będzie płacić jeszcze więcej, niż wynoszą kary nałożone na nasz kraj przez TSUE.

Reklama
Reklama

"Gra toczy się o wielkie pieniądze i jeśli Polska będzie ograna, to będzie krajem ubóstwa energetycznego i będziemy płacić najwięcej za rachunki w Europie. (...) Myśmy, jako Solidarna Polska przed tym przestrzegali, że zgoda na zaostrzenie pakietu klimatyczno-energetycznego pod pięknymi, szlachetnymi hasłami ochrony klimatu na świecie, będzie prowadzić do tego, że od stycznia, a może i wcześniej wielu z państwa będzie płacić 20, 30, a niektórzy może nawet 40 proc. więcej za prąd i za ciepło. Od tego jest polski rząd, żeby temu się przeciwstawiać" - zaznaczył Ziobro.

W piątek odbyła się kolejna, 13. już runda rozmów z Czechami. Po jej zakończeniu wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński powiedział, że osiągnięto pewien postęp. W najbliższy przyszły ma dojść do spotkania ministra klimatu Michała Kurtyki z jego czeskim odpowiednikiem Richardem Brabecem.

Pod koniec lutego Czechy wniosły do TSUE skargę przeciwko Polsce dotyczącą rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów wraz z wnioskiem o zastosowanie środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia. Główną przyczyną podnoszoną w czeskim pozwie był negatywny wpływ kopalni na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych. Praga domagała się wstrzymania wydobycia w Turowie do czasu decyzji TSUE.

W maju Trybunał przychylił się do żądań Czech i nakazał wstrzymanie wydobycia węgla do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Gdy Polska nie zastosowała się do decyzji, Czechy wystąpiły o nałożenie na nią kary. Domagały się 5 mln euro kary dziennie.

Unijny Trybunał nałożył na Polskę karę w wysokości 0,5 mln euro dziennie. W postanowieniu wydanym przez wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuertę napisano m.in.: "Ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, Polska zostaje zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie. Tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 r. i odwiedzenia tego państwa członkowskiego od opóźniania dostosowania swojego zachowania do tego postanowienia".

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama