Reklama

Klimat

Denialista klimatyczny ma doradzać ministrowi klimatu i środowiska [KOMENTARZ]

Fot. MKiŚ
Fot. MKiŚ

„Przeceniamy znaczenie człowieka dla klimatu (…)”; „Ocieplanie się klimatu w maju 2020 w Polsce nie wyszło”; „Od dawna pytam, kiedy w Polsce były dinozaury, która elektrownia odpowiadała za ocieplanie klimatu” – to fragmenty wypowiedzi Grzegorza Chociana, który doradzać ma ministrowi klimatu i środowiska.

Poglądy mogą być różne…

Pan Grzegorz Chocian przedstawia się jako „ekolog z dyplomem”. Według informacji udzielonych przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska „jest on jest biologiem środowiska o specjalności hydrobiologia”. To właśnie te kompetencje miały stać za jego powołaniem do Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Minister Michał Kurtyka powołał go do Rady 30 lipca 2021 roku.

Jednakże na reputacji pana Chociana cieniem kładą się jego wypowiedzi dotyczące obecnej zmiany klimatu oraz jej przyczyn. Głoszone przez niego poglądy istotnie odbiegają od wiedzy naukowej w tym zakresie, niekiedy przybierając nawet kształt dość popularnych klimatycznych mitów. Serwis Energetyka24 zebrał najbardziej jaskrawe z tych wypowiedzi.

Ocieplanie się klimatu w maju 2020 roku w Polsce nie wyszło. Po dodaniu danych z lat 2011-2019 byłoby jeszcze ciekawiej

 – pisał pan Chocian na Twitterze 17 czerwca 2020 roku, komentując dane IMGW dotyczące średniej temperatury maja na tle okresu wieloletniego 1981-2010. Trudno zrozumieć, dlaczego biolog środowiska uznał, że ocena ogólnoświatowej zmiany klimatu jest możliwa przez pryzmat danych temperaturowych z Polski z jednego miesiąca (który w dodatku uznawany jest przez meteorologów za dość „kapryśny”, jeśli chodzi o średnią temperaturę). Jednakże, biorąc pod uwagę inne wypowiedzi pana Chociana, widać jasno, że najprawdopodobniej nie uznaje on dorobku nauki w zakresie globalnego ocieplenia i jego przyczyn.

Co na to kapłani <<jedynej słusznej>> teorii ocieplania się klimatu przez CO2? Maj się nie nadaje do <<tryndu>>, czy przeciwnie, jest OK? Może obserwujemy efekt spowolnienia gospodarczego i [emotikon strzałki w dół] emisji CO2, które przestało nas <<grzać>>. Ale zaraz, to bez CO2 śnieg już będzie w czerwcu?

 – pytał pan Chocian, komentując… nagranie z opadami śniegu na Kasprowym Wierchu.

Przeceniamy znaczenie człowieka dla klimatu. Błędnie utożsamiono realną potrzebę ochrony powietrza przed szkodliwymi czynnikami (szkodliwe gazy np. aromatyczne i pyły np. pM 2,5) ze zmianami klimatycznymi. Na klimat, jak pokazuje geologia, mamy ograniczony wpływ

 – pisał 7 kwietnia 2020 roku pan Chocian, podważając tym samym dobrze ugruntowaną wiedzę opisującą mechanizm ingerencji człowieka w klimat poprzez emisję gazów cieplarnianych, przede wszystkim CO2, pociągający ze sobą praktycznie 100-procentową odpowiedzialność ludzi za obecną zmianę klimatu.

Świat lewackich ekologistów może ledz w gruzach. Od dawna pytam, kiedy w Polsce były dinozaury, która elektrownia i kopalnia odpowiadała za ocieplanie klimatu

 – takimi słowami pan Chocian skomentował manipulacyjny artykuł ze strony naturalnews.com, który wskazywał, że NASA uważa, iż obecna zmiana klimatu jest wynikiem zmiany orbity słonecznej Ziemi (w rzeczywistości NASA na swoich stronach ma nawet specjalną zakładkę poświęconą antropogenicznej naturze globalnego ocieplenia).

Kapłani egipscy też badali ruchy planet. Wiedzieli, kiedy nastąpi zaćmienie Słońca. Tylko zjawisko cykliczne przedstawiano im, jako karę za postępowanie. Nikt rozsądny nie neguje zmian klimatu. Dyskusyjny jest ten rzekomo decydujący wpływ człowieka wobec zjawisk w makro-skali

 – twierdził pan Chocian w styczniu 2020 roku, ponownie podważając to, co o klimacie mówią fizycy atmosfery. Metafora nawiązująca do starożytnego Egiptu – bardzo popularna wśród denialistów klimatycznych – również i jemu przypadła do gustu. Posłużył się nią ponownie: 

Bo to wiedza tajemna, udostępniana tylko <<kapłanom>>, którzy wiedzą, kiedy będzie zaćmienie Słońca. A zwykli niewolnicy, z racji podłego urodzenia nie mają prawa polemizować i mają się dostosować. W zasadzie nie powinni już oddychać, bo zdaniem <<kapłanów>> CO2 to <<odpad>>

– pisał pan Chocian jeszcze w sierpniu 2021 roku.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie odniosło się do poglądów pana Chociana – pomimo pytań Energetyka24, podpartych konkretnymi cytatami jego wypowiedzi. 

(…) opinia członka Rady nie jest stanowiskiem całej Rady, chyba że dany członek zostanie upoważniony przez Przewodniczącego do prezentowania takiego stanowiska. Stanowiska Rady są wypracowywane przez wszystkich jej członków i w trakcie dyskusji mogą oni prezentować różne poglądy

– stwierdził dział prasowy MKiŚ.

Można zastanawiać się, czy poglądy sugerujące, że np. raporty IPCC to dzieła „kapłanów religii CO2” również powinny być głoszone podczas posiedzeń tak ważnej instytucji, jaką jest PROP.

… ale fakty są te same dla wszystkich…

Powołanie pana Chociana do PROP prawie zbiegło się w czasie z publikacją pierwszej części najnowszego raportu IPCC w sprawie zmiany klimatu. Publikacja charakteryzuje się bardzo kategorycznym językiem, co nie jest zbyt często spotykane w świecie naukowym. Opracowujący ją specjaliści wskazali, iż: „jednoznacznym jest, że wpływ człowieka ocieplił atmosferę, oceany oraz lądy (…), wiadomo jednoznacznie, że obserwowane od ok. 1750 roku wzrosty w koncentracjach gazów cieplarnianych wynikają z działań człowieka (…). Każda z ostatnich czterech dekad jest sukcesywnie cieplejsza od jakiejkolwiek innej dekady poprzedzającej ten okres od 1850 roku. Globalna temperatura powierzchni w dekadzie 2011-2020 była o 1,09 st. C wyższa niż w latach 1950-1900 (…). Skala obecnych zmian systemu klimatycznego jako całości nie znajduje precedensu na przestrzeni wielu wieków do wielu tysięcy lat (…). Spowodowana przez człowieka zmiana klimatu już teraz wpływa na ekstrema pogodowe i klimatyczne w każdym regionie na całym świecie”.

Ten wstrząsający dokument nie tylko nie pozostawia już wątpliwości co do genezy obecnej zmiany klimatu, ale też jasno podważają wypowiedzi pana Chociana. Okazuje się, że nowy członek PROP głosi rzeczy, które nie mają poparcia w ustaleniach nauki. Jego stwierdzenia wpasowują się w kategorię tzw. denializmu klimatycznego, polegającego na podważaniu przyczyn, przebiegu lub skutków zachodzącej obecnie zmiany klimatu. 

image

 Reklama

Według ustawy o ochronie przyrody, Państwowa Rada Ochrony Przyrody działa przy ministrze właściwym do spraw środowiska i pełni rolę organu opiniodawczo-doradczego w zakresie ochrony przyrody. Tymczasem, według tego samego aktu prawnego, celem ochrony przyrody jest m. in. Utrzymanie procesów ekologicznych i stabilności ekosystemów oraz kształtowanie właściwych postaw człowieka wobec przyrody. Nie pozostawia wątpliwości (zwłaszcza w świetle raportu IPCC), że obecna zmiana klimatu dotknie również polską przyrodę. W tym kontekście można mieć uzasadnione wątpliwości co do tego, czy osoba głosząca takie poglądy, jak pan Chocian, będzie w stanie odpowiednio wykonywać zadania stawiane przed członkami PROP.

…przynajmniej w teorii.

Serwis Energetyka24 zapytał również samego zainteresowanego o jego poglądy na kwestię globalnego ocieplenia. Na pytanie o przyczyny obecnej zmiany klimatu pan Chocian stwierdził (dość zaskakująco, biorąc pod uwagę jego kategoryczne poglądy przytoczone wyżej): „To jest pytanie do fizyka atmosfery, którym nie jestem. Natomiast za kwestie fizyczne mające wpływ na klimat Ziemi odpowiada po pierwsze energia dostarczana przez Słońce, a dopiero w drugiej kolejności to, co się z tą energią dzieje na Ziemi. Innymi słowy, i wbrew skrótom myślowym CO2 nie podgrzewa Ziemi, bo nie jest energią. Jest materią, której prężność w atmosferze jest przedmiotem analiz pod kątem wpływu / skutków tego, co się dzieje na Ziemi. W końcu też, chociaż wpływ tego gazu na kwestie klimatyczne jest mniejszy, niż choćby metanu czy pary wodnej, CO2 jest największą na świecie kryptowalutą, którą można handlować i stąd wokół CO2 tak wielka atencja. Można za pomocą tego gazu kształtować polityki, strategie ale też niestety kursy walutowe zabezpieczając je kursem stale rosnących przez to uprawnień do emisji CO2. Wtedy to już nie jest zagadnienie ekologii. I jeszcze coś bardzo istotnego. Za pomocą emisji CO2 zrównuje się ten gaz z odpadami niebezpiecznymi czego ani formalnie, ani faktycznie nie wolno robić! Gdyby tak było, człowiek wydychając 5% CO2 byłby ustawowo wytwarzającym <<odpad niebezpieczny>> i ktoś mógłby wpaść na iście szatański pomysł, by wymagać zezwolenia na wytwarzanie tego odpadu. Jakkolwiek brzmi to absurdalnie to formalnie by tak było. I proszę spojrzeć, jakie to <<piękne>> narzędzie do uzasadnienia depopulacji” – odpowiedział pan Grzegorz, po raz kolejny dowodząc, że nie tylko dalej nie akceptuje on wniosków płynących z ustaleń klimatologów (którzy stwierdzili, iż wpływ człowieka i jego emisji na obecną zmianę klimatu jest jednoznaczny oraz odpowiada za praktycznie 100% tejże zmiany), ale także powielając popularne mity, jak np. to, że człowiek wydychając CO2 może przyczyniać się do zmiany klimatu (nie jest to prawda, co jasno tłumaczył m. in. portal Nauka o Klimacie).

Z kolei zapytany o to, jak odnosi się do raportu IPCC, pan Chocian stwierdził: „Pozytywnie, jak do każdego szerokiego, przekrojowego badania naukowego. Mnie ten raport przekonuje w warstwie danych bieżących. Jednak też w ramach przekory twórczej, zaczepionej jeszcze przez nieżyjącego prof. PAN Zdzisława Kajaka, chciałbym wiedzieć, czy zebrany materiał dowodowy jest wystarczający dla całego zjawiska w skali globalnej i na przestrzeni milionów lat a nie ostatnich 200 lat? Najważniejsze jest jednak coś innego, czy proponowane metody walki z emisją CO2, będą skuteczne w osiąganiu celów klimatycznych wg zasady <<myśl globalnie - działaj lokalnie>>”. Ta wypowiedź również odbiega od rzeczywistości, gdyż w swoim raporcie IPCC jasno stwierdził o bezprecedensowości obecnej zmiany klimatu na płaszczyźnie znacząco przekraczającej ostatnie 200 lat. Z kolei obecne stężenie CO2 w atmosferze ma być wg raportu najwyższe od dwóch milionów lat.

Reklama

Komentarze

    Reklama