Reklama

Górnictwo

Ekolodzy: najwyższy czas stworzyć plan transformacji Turowa

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Najwyższy czas, by zastosować się do orzeczenia TSUE i stworzyć plan transformacji energetycznej dla Turowa - komentują decyzję Trybunału Sprawiedliwości UE organizacje ekologiczne. Podkreślają, że uchylanie się przez rząd od płacenia kar może skutkować uszczupleniem środków unijnych dla Polski.

Trybunał Sprawiedliwości postanowił w poniedziałek, iż ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów (do czego TSUE zobowiązał Polskę w maju br.), Polska powinna płacić Komisji Europejskiej okresową karę pieniężną w wysokości 500 tys. euro dziennie. Ma to "wzmocnić skuteczność" nałożonego przez TSUE środka tymczasowego. Rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział, że polski rząd nie zamknie kopalni w Turowie. Zaznaczył, że kara finansowa, o której mówi TSUE, jest nieproporcjonalna do sytuacji i nie znajduje uzasadnienia w stanie faktycznym.

Jak zauważyły Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA oraz Fundacja "Rozwój TAK - Odkrywki NIE", Trybunał obniżył wymiar kary dziennej dziesięciokrotnie w stosunku do wniosku czeskiego rządu (5 mln euro), ale i tak będzie ona dotkliwa dla polskich podatników. "Czeka nas płacenie kar ok. 70 mln zł miesięcznie lub wstrzymanie działalności kopalni i elektrowni. Kara, która została dziś nałożona, zacznie być naliczana od czasu formalnego doręczenia orzeczenia polskim władzom. Jeśli rząd będzie się uchylał od płacenia kar, to wówczas mogą zostać uszczuplone unijne fundusze dla naszego kraju" - oceniły organizacje.

Jak zwróciły uwagę, Komisja Europejska potwierdziła, że region zgorzelecki, gdzie funkcjonuje kopalnia i elektrownia Turów, straci miliony z europejskich funduszy, ponieważ rząd i PGE obstają przy dacie zamknięcia kompleksu dopiero w 2044 roku, "nie wykazując tym samym zamiaru rozpoczęcia transformacji energetycznej jeszcze w tej dekadzie".

"TSUE pokazał właśnie polskim władzom i rządowi żółtą kartkę. Wcześniej w maju wysłał wyraźny sygnał, że w staraniach o przedłużenie wydobycia z odkrywki Turów do 2044 roku Polska popełnia faul za faulem. Kierowanie się bardzo wąsko pojętym rachunkiem ekonomicznym i analizowanie konfliktu wokół odkrywki Turów przez pryzmat interesów PGE oraz elektoratu PiS nieuchronnie zbliża nas do otrzymania czerwonej kartki. Może ona mieć różne postaci, ale z pewnością będzie dla Polski oraz polskiego budżetu bardziej kosztowna niż dziś zasądzone przez TSUE kary" – skomentował koordynator projektów Fundacji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE” Kuba Gogolewski.

Jak dodał prezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA Radosław Gawlik, najwyższy czas, by zastosować się do orzeczenia TSUE i stworzyć plan transformacji dla Turowa obejmujący wykorzystanie ponad 1 mld zł środków unijnych.

Organizacje przypomniały, że rozprawa w sprawie pozwu czeskiego rządu przeciwko Polsce ma się rozpocząć 9 listopada po tym, jak sąd zatwierdził wniosek Polski o przyspieszenie procedury. Ostateczny wyrok TSUE spodziewany jest na wiosnę 2022 r. Po wyroku kary finansowe będą wycofane - wskazano.

Ilona Jędrasik z Client Earth Polska podkreśliła na Twitterze, że pół mln zł dziennie za brak wykonania środków tymczasowych TSUE to kara, jaką zapłacimy za brak strategii i merytorycznego przygotowania rządu w sporze z UE. Według niej dotyczy to nie tylko Turowa, ale całej polskiej polityki energetycznej. "Rząd nie ma strategii odchodzenia od węgla, a związane z tym problemy boleśnie dotkną mieszkańców kolejnych miejsc w Polsce, takich jak region bełchatowski czy Górny Śląsk" - oceniła Jędrasik.

Z kolei szefowa działu klimat i energia w Greenpeace Joanna Flisowska stwierdziła, że polskie społeczeństwo po raz kolejny będzie musiało ponieść koszty niekompetentnej polityki rządu i braku planu na odejście od węgla. "Od jutra Polska będzie musiała zapłacić ponad 2 mln zł dziennie za działalność kopalni Turów. Greenpeace ostrzegał, że tak się stanie, jeśli Polska nie wstrzyma wydobycia. Co gorsza brakuje też planu odchodzenia od węgla. Tej dramatycznej sytuacji dałoby się uniknąć, gdyby rząd zdecydował się przyjąć cel odejścia od węgla do 2030 roku" - powiedziała Flisowska.

Pod koniec lutego Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów do TSUE wraz z wnioskiem o zastosowanie tzw. środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia. 21 maja TSUE przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama