Reklama

Gaz

Mołdawia: Obywatele poproszeni o oszczędzanie gazu

Fot. Jonathan Cutrer / Flickr
Fot. Jonathan Cutrer / Flickr

Gazprom nie zareagował na wniosek Mołdawii o zwiększenie wolumenu dostaw, w związku z czym tamtejsze władze zachęcają mieszkańców do oszczędnego użytkowania „błękirnego paliwa” - poinformował Mołdowagaz.

Umowa Gazpromu z Mołdawią została przedłużona o kolejny miesiac ze względu na trudną sytuację na rynku. Cena surowca dostarczanego w jej ramach opiewa na zawrotne 790 dolarów za 1000 m3. Na początku miesiąca Mołdowagaz informował, że zużycie paliwa przekracza wielkość dostaw z Rosji, co może doprowadzić do trudności związanych z wytwarzaniem energii elektrycznej. Rząd w Kiszyniowie bada możliwość sprowadzania gazu z Ukrainy oraz Rumunii.

Reklama
Reklama

Spółka Mołdowagaz w komunikacie poinformowała, że dotychczas jej wniosek o zwiększenie dostaw nie został zrealizowany, w związku z czym wzywa „konsumentów do racjonalnego korzystania z gazu ziemnego w okresie kryzysu”. Odgórne ograniczenia nie dotkną odbiorców chronionych, którymi w Mołdawii są m.in. gospodarstwa domowe podłączone do sieci gazowej, przedsiębiorstwa oraz instytucje świadczące usługi społeczne (przedszkola, domy dziecka, placówki oświatowe i medyczne), a także elektrociepłownie pod warunkiem, że nie mogą korzystać z innych rodzajów paliwa.

Latem ubiegłego roku Mołdowagaz rozpoczął negocjacje z Gazpromem w sprawie zawarcia trzyletniego kontraktu na dostawy gazu, ale rozmowy nie zostały jeszcze zakończone. Do 1 października Mołdawia kupowała od Gazpromu „niebieskie paliwo” na podstawie umowy podpisanej w 2008 roku, ceny kształtowane były w powiązaniu z notowaniami ropy na światowych rynkach.

Reklama

Komentarze (1)

  1. Niuniu

    Jak zwykle propagandowy bełkot. fakty są takie, że stary kontrakt na dostawy gazu z Rosji się skończył a Mołdawia jakoś nie wpadła na pomysł aby przed zakończeniem starego zawrzeć nowy z Gazpromem lub zapewnić sobie inne źródło dostaw gazu. Zapewne sprawę komplikowała odmowa Mołdawi do płacenia za gaz dostarczany przez Gazprom do Naddniestrza. Teraz Rosjanie i Mołdawia zawarli mięsieczny kontrakt na dostawę określonej ilości gazu po szokująco wysokiej cenie 790 usd za 1000 m3. Zapewne ze względu na cenę Mołdawia nie do szacowała swego zapotrzebowania i zamówiła jak najmniej gazu. Temeratury jak wiemy w październiku są niskie i zapewne sezon grzewczy również w Kiszyniowie zaczyna się wcześniej. Dla tego gazu zaczyna im brakować. A o jego dodatkowe dostawy Mołdawia wystąpiła też do Rumuni i do Unii Europejskiej. I też nie ma reakcji na te prośby. Rosja ma ograniczone możliwości dostawy. Kontrakt na tranzyt przez Ukrainę wykorzystuje obecnie w całości i wepchnięcie do niego dodatkowych dostaw na Mołdawię prawdopodobnie nie jest możliwe. Z koleji zarezerwowanie dodatkowych mocy przesyłowych przez Ukrainę odbywa się z wyprzedzeniem w postaci aukcji (europejskie prawo energetyczne - dyrektywy gazowe). Nie da się tego zrobić z dnia na dzień. Mołdawia przechlapała sprawę dostaw gazu co najmniej rok czy dwa temu a teraz ponosi tego konsekwencje. Bardzo kosztowne i uciążliwe. I naprawdę nie ma co doszukiwać się tu winy Gazpromu. Jak w sobotę w południe u piekarza skończy się chleb to nie mamy pretensji do niego tylko do tego, że nie kupiliśmy chleba wcześniej. Z gazem dziś jest dokladnie tak samo. Jestem bardzo ciekawy jak sobie Mołdawia poradzi po zakończeniu tego krótko terminowego kontraktu na obecne dostawy gazu przez Gazprom. Czy w ogóle podpiszą nowy kontrakt i po ile będzie ten gaz dla Nich.

    1. Szept

      Teoretycznie Mołdawia ma gazociąg łączący ją z Rumunią skąd mogli by brać gaz, ale Rumuni nie skończyli inwestycji po swojej stronie więc jest jak jest. Podsumowując zgodnie z wytycznymi: To wina Gazpromu.

Reklama