Reklama

Gaz

Nord Stream 2: pudrowanie problemów i poważnych opóźnień [KOMENTARZ]

Fot.: Prezydent Rosji Władimir Putin na pokładzie statku Pioneering Spirit; kremlin.ru
Fot.: Prezydent Rosji Władimir Putin na pokładzie statku Pioneering Spirit; kremlin.ru

Nord Stream 2 AG z dumą ogłosił, że wybudowano już 250 km podmorskiej części gazociągu. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że to aż 20% inwestycji i wszystko idzie zgodnie z planem. Okazuje się jednak, że to tylko kreatywne pudrowanie opóźnień w harmonogramie. A to nie koniec problemów… 

„Na tę chwilę wybudowano około 250 km” – skomentował postępy prac przedstawiciel odpowiedzialnej za budowę gazociągu spółki Nord Stream 2 AG Jens Mueller. Rosyjskie, a następnie światowe media natychmiast podchwyciły tę z pozoru nieskomplikowaną informację. Po wnikliwym przeanalizowaniu postępów prac budowlanych na Morzu Bałtyckim okazuje się jednak, że diabeł tkwi w szczegółach, o czym Energetyce24 mówi ekspert z Kolegium Europejskiego w Natolinie Mariusz Marszałkowski:

„Faktycznie ułożono już ponad 250 km obu nitek Nord Stream 2. W strefie niemieckiej jest to ponad 110 km obu nitek liczonych łącznie, natomiast w strefie fińskiej około 160 km nitki A. Można więc uznać, że długość nitki A (która ma zostać położona jako pierwsza) wynosi ok 200 km, a nitki B 50 km”.

Okazuje się zatem, że na dnie Bałtyku faktycznie położono 250 km rur, ale nie oznacza to, że powstało 250 km rurociągu, który ma się składać z dwóch nitek o łącznej długości 1230 km. Sumując, daje nam to prawie 2500 km rur. Mając na uwadze, że do planowanego terminu oddania inwestycji został zaledwie rok, wszystko wskazuje na to, że harmonogram nie zostanie dotrzymany.

Marszałkowski zwraca również uwagę, że prace nad budową Nord Stream 2 idą zdecydowanie wolniej w porównaniu do starszej siostry projektu:

„Jeżeli przyrównać to do budowy bliźniaczego Nord Stream 1, którego długość nitki A dnia 18 listopada 2010 roku wynosiła już 600 km, budowa obecnego gazociągu jest znacznie spowolniona. Harmonogram czasowy pozostaje natomiast identyczny jak w przypadku NS1 czyli zdarzyć do końca 2019 roku” – mówi.

„Trzeba przy tym podkreślić, że planem Nord Stream 1 było oddanie jednej nitki do końca 2011 roku zaś drugiej do końca 2012 roku. W przypadku Nord Stream 2 plan obejmuje oddanie obu nitek do końca 2019 roku” – zauważa Marszałkowski. 

To nie koniec komplikacji powstałych przy budowie Nord Stream 2. Na już zaistniałe opóźnienia należy jeszcze nałożyć obostrzenia niemieckie i okienka, w których dostępne są statki do układania rur.

„Widać pośpiech przy budowie pozostałych ok. 60 km obu nitek Nord Stream 2 w niemieckiej wyłącznej strefie ekonomicznej (WSE) gdyż muszą one zostać położone do końca grudnia 2018 roku ze względu na ograniczenia pozwolenia środowiskowego na budowę, jakie zostało wydane przez niemiecki urząd górniczy. Opóźnienie wynikające z tego faktu może spowodować wstrzymanie prac na ostatnich kilometrach budowy w niemieckiej WSE aż do połowy maja 2019 roku”.

W przypadku, gdyby inwestor nie zdążył z budową „niemieckiego” odcinka podmorskiego Nord Stream 2 konieczne byłoby wstrzymanie prac w tej części Bałtyku na obu nitkach aż na pięć miesięcy. Wszystko jednak wskazuje na to, że obszar ten potraktowano priorytetowo.

Warto również zwrócić uwagę na to, że w związku z zakończeniem prac na podmorskiej części gazociągu Turk Stream łączącego Rosję z Turcją, z Morza Czarnego na Bałtyckie przesunięty został największy na świecie statek do układania rur Pioneering Spirit, należący do szwajcarskiej firmy Allseas. I choć powinno to zdecydowanie przyspieszyć postęp prac przy budowie Nord Stream 2, inwestor ma problemy i na tym polu:

„Statek ten na wiosnę 2019 roku został zakontraktowany do kontynuacji budowy projektu naftowego Johan Sverdup na Morzu Północnym, co może się wiązać nawet z miesięczna nieobecnością jednostki przy budowie NS2. Harmonogram zaś przewiduje, że Pioneering Spirit będzie układał nitkę A na pełnym morzu przez ponad 200 dni roboczych, w zależności od terminu wydania zgody przez Królestwo Danii na budowę w swojej WSE oraz od ostatecznie wybranej trasy po której będą układane rury”.

Nie można bowiem zapominać, że zgody na budowę Nord Stream 2 na swoim terytorium wciąż nie wydała Dania, w związku z czym wciąż nie znamy ostatecznego przebiegu gazociągu na „odcinku duńskim”. Przy tak wielu przeciwnościach byłoby bardzo ryzykownym oczekiwać terminowej realizacji projektu.

Reklama

Komentarze

    Reklama