Reklama

Klimat

Warszawa: Bój o drzewa na Ursynowie

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

”W związku z rosnąca rola drzew w mieście, wynikającą z potrzeb adaptacji przestrzeni zurbanizowanych do zmian klimatycznych, w imieniu Zarządu Dzielnicy Ursynów zwracam się z prośbą o podjęcie inicjatywy legislacyjnej w zakresie zmiany ustawy o ochronie przyrody” - napisał w liście burmistrz Ursynowa, Robert Kempa.

Burmistrz proponuje zmianę, która "miałaby na celu ograniczenie wycinek drzew, które odbywają się na dużą skalę, niemal bez kontroli ze strony organów administracji publicznej i w dodatku bez żadnej obowiązkowej rekompensaty w postaci nasadzeń zastępczych lub uiszczenia opłaty". Jak zaznaczył Robert Kempa, "gdyby nie tzw. "Lex Szyszko" udałoby się na samym Ursynowie w 2020 r. uratować przed wycinką 71 drzew i uzyskać 824 nasadzeń nowych drzew".

Według burmistrza, największy problem jest wtedy, gdy o wycięcie drzewa wnioskuje właściciel nieruchomości. Do takiej wycinki nie jest wymagane specjalne zezwolenie, a jedynie właściciel nieruchomości ma obowiązek zgłosić taki zamiar. Istnieje możliwość sprzeciwu, jednak muszą ku temu wystąpić odpowiednie przesłanki.

image

 Reklama

Jak wylicza w piśmie burmistrz, "drzewo rośnie na nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków, na terenie przeznaczonym w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego na zieleń lub chronionym innymi zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a terenach objętych formami ochrony przyrody (parki narodowe, rezerwaty przyrody, parki krajobrazowe, obszary chronionego krajobrazu, obszary Natura 2000)lub spełnia kryteria uznawania drzewa za pomnik przyrody".

Poza tym, gdy już dojdzie do wycinki drzew, osoba która to zrobi, nie ma obowiązku dokonać nasadzeń następczych. Ustawa o ochronie przyrody wyłącza też odpowiedzialność osób za uszkodzenie lub zniszczenie drzewa. "Co dodatkowo uniemożliwia ochronę drzew oraz możliwość prowadzenia postępowań w sprawie uszkodzenia lub zniszczenia drzewostanu na terenach należących do osób prywatnych" – wskazuje w liście burmistrz Ursynowa.

Podał też przykłady: w 2020 roku do Urzędu Dzielnicy Ursynów w trybie dla osób fizycznych zgłoszono w wycięcie 688 drzew, tylko w 20 przypadkach (2,9 proc.) Urząd znalazł podstawę do złożenia sprzeciwu. W tym samym czasie Urząd wydał w standardowej procedurze zezwolenia na wycinkę w sumie 367 drzew (w przypadku 56 drzew odmówił wydania zezwolenia), zobowiązując właścicieli wycinanych drzew do wykonania w sumie 505 nowych nasadzeń. Gdyby nie było trybu zgłoszeniowego dla osób fizycznych, a wszystkie wycinki byłyby poprzedzone standardową procedurą, "to udałoby się odmówić wycinki 91 drzew (zamiast 20), a za wydane zezwolenia dla pozostałych uzyskać nasadzenia zastępcze w liczbie 824 drzew (zamiast zera" - napisał w piśmie burmistrz.

List został wysłany do 20 posłów i 4 senatorów z Warszawy, przewodniczących sejmowej i senackiej Komisji Ochrony Środowiska, a także dwóch parlamentarnych zespołów (Zespół ds. Środowiska, Energii i Klimatu i Zespołu ds. Miast).

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama