Reklama

Ropa

Po protestach przeciwko podwyżce cen benzyny Chamenei oskarża wrogów "o sabotaż"

Fot. Blondinrikard Fröberg / Flickr
Fot. Blondinrikard Fröberg / Flickr

Najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei bronił w niedzielę decyzji władz o podniesieniu cen benzyny, które wywołały protesty w całym kraju. Przeciwników i zagranicznych wrogów Islamskiej Republiki Iranu oskarżył „o sabotaż”.

"Bez wątpienia niektórzy ludzie martwią się tą decyzją (o podwyżkach) (...), ale sabotażu i podpaleń dokonują chuligani, a nie nasz naród. Kontrrewolucja i wrogowie Iranu zawsze popierali sabotaż i naruszenia bezpieczeństwa i nadal to robią" - powiedział Chamenei, cytowany w irańskiej telewizji państwowej. 

Tłumaczył, że decyzję o wzroście cen benzyny oparto na ekspertyzie i według niego decyzja ta powinna zostać wdrożona. Apelował jednak do urzędników, aby zapobiegali wzrostom cen innych towarów.

W sobotę władze podały, że jedna osoba została zabita podczas protestów w mieście Sirdżan na południu Iranu. Tymczasem w mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia o kilku ofiarach śmiertelnych w wyniku starć sił bezpieczeństwa z demonstrantami w stołecznym Teheranie i kilkunastu miastach w całym kraju. Jak zauważa agencja Reutera, protesty przeciwko podwyżce cen benzyny przerodziły się w demonstracje o charakterze politycznym.

"Niestety pojawiły się pewne problemy, wiele osób straciło życie, a niektóre ośrodki (miejskie) zostały zniszczone" - przyznał w niedzielę Chamenei.  

Agencja AFP pisze w niedzielę, powołując się na irańskie źródła, że od piątku w protestach, które odbyły się w kilku miastach w Iranie, zginął jeden policjant w Kermanszah i jeden cywil w Sirdżanie. Około 40 osób zatrzymano w mieście Jezd w środkowym Iranie po starciach z policją podczas demonstracji - podała irańska agencja Isna.  

Dzień wcześniej Isna informowała o ograniczeniu dostępu do internetu na polecenie rady bezpieczeństwa narodowego. Organizacja pozarządowa NetBlocks, monitorująca blokady internetu, przekazała na Twitterze w sobotę wieczorem, że "#w Iranie obecnie trwa niemal całkowita blokada krajowego internetu (...)". 

Tymczasem rzecznik policji Ahmad Nurian ostrzegł, że "policja nie będzie tolerowała osób zakłócających porządek i bezpieczeństwo oraz, że zidentyfikuje ich przywódców i zacznie działać przeciwko nim". 

Na filmach w mediach społecznościowych widać, jak oddziały prewencji przy użyciu gazu łzawiącego i pałek rozpędzają demonstrantów w sobotę w kilku miastach. Jeden z filmików pokazuje, jak protestujący podpalają bank. Na innych nagraniach wideo widać starcia demonstrantów z policją oraz, jak manifestanci blokują drogi, podpalają różne przedmioty na ulicach Teheranu i innych miast; niektórzy skandowali hasła przeciwko najwyższym urzędnikom - podała agencja Reutera, zastrzegając że nie może zweryfikować tych nagrań. 

W piątek prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył, że władze podnoszą o połowę ceny benzyny, aby wspomóc ludność kraju "w drodze redystrybucji dóbr, nie zaś w celu zmniejszenia deficytu budżetowego". Według Rowhaniego dochody ze sprzedaży paliwa płynnego po podwyższonej cenie przyniosą poprawę sytuacji materialnej 60 milionów osób w liczącym ponad 80 milionów ludzi Iranie.

Reuters zauważa, że irańscy ajatollahowie pragną zapobiec powtórzeniu się niepokojów z przełomu 2017 i 2018 r., kiedy ludzie z powodu złych warunków bytowych zorganizowali protesty w 80 miastach i miasteczkach; niektórzy wzywali wówczas szyickich przywódców do ustąpienia. Szacuje się, że w protestach zginęło kilkadziesiąt osób. (PAP) 

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama