Reklama

Ropa

Ropa tanieje po sporym wzroście w czwartek

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Ropa na amerykańskiej giełdzie paliw tanieje po rekordowym wzroście notowań na zakończenie czwartkowej sesji. Na rynkach pojawiają się wątpliwości, czy zapowiadane przez prezydenta USA Donalda Trumpa starania, aby Arabia Saudyjska i Rosja mocniej obniżyły dostawy ropy, odniosą pożądany skutek - podają maklerzy.

Baryłka ropy WTI w dostawach na maj na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 23,92 dolarów, po zniżce ceny o 5,57 proc.

Ropa Brent w dostawach na maj na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 28,63 dolarów za baryłkę, niżej o 4,34 proc.

Prezydent USA Donald Trump napisał w czwartek na Twitterze, że oczekuje, iż Rosja i Arabia Saudyjska obniżą produkcję ropy naftowej o 10 mln baryłek dziennie.

Kolektywne obniżenie produkcji ropy o 10 mln b/d stanowiłoby równowartość około 10 proc. światowego popytu przed pandemią koronawirusa.

Według analityków może to nie wystarczyć, aby powstrzymać załamanie na rynku ropy. Eksperci prognozują spadek popytu na ropę do około 35 milionów baryłek dziennie.

Od 1 kwietnia Arabia Saudyjska zwiększyła produkcję ropy naftowej do ponad 12 mln baryłek dziennie. Z kolei Rosja na razie nie planuje zwiększenia produkcji w ramach wojny cenowej z Arabią Saudyjską, która wybuchła po ostatnim posiedzeniu OPEC+, zakończonym bez porozumienia. W lutym Rosja produkowała 11,3 mln baryłek ropy dziennie.

"Nawet jeśli doszłoby do porozumienia o ograniczeniu produkcji ropy przez A.Saudyjską i Rosję o 10 mln baryłek dziennie, to fundamenty na rynku paliw wskazują ma mocne zmniejszenie globalnego popytu na ten surowiec i na wzrost zapasów ropy" - mówi John Driscoll, główny strateg JTD Energy Services Pte.

Dodaje, że to, co dzieje się na rynkach, nie wesprze popytu na paliwa. "Niepokój i chaos na rynkach przypomina kryzys finansowy" - podkreśla.

Na zakończenie czwartkowej sesji ropa WTI w N.Jorku zdrożała o rekordowe 25 proc., a od początku tego tygodnia surowiec zyskał 13 proc. - może to być pierwszy tydzień od lutego zakończony zwyżką cen.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama