Reklama

Górnictwo

Projekt 7. Jak Sowieci szukali surowców i gasili pożary bombami jądrowymi [KOMENTARZ]

Detonacja Sedan, część Operacji Plowshare, będącej amerykańskim odpowiednikiem Programu 7/ fot. National Nuclear Security Administration Nevada Site Office Photo Library
Detonacja Sedan, część Operacji Plowshare, będącej amerykańskim odpowiednikiem Programu 7/ fot. National Nuclear Security Administration Nevada Site Office Photo Library

Czy bombami jądrowymi można szukać surowców energetycznych, kopać kopalnie węgla i gasić pożary złóż gazu? Związek Sowiecki udowodnił, że można – właśnie tym celom służył tzw. Projekt 7.

„A może by po prostu zrzucić na to atomówkę?” – na pewno wielu czytelników, w przypływie desperacji, zadało sobie to pytanie. W latach 50. XX wieku zadał je sobie Aleksander Zacharenkow, projektant broni jądrowej i późniejszy kierownik przedsięwzięcia o nazwie „Wybuchy Jądrowe dla Gospodarki Kraju”. Nazwa tego projektu, choć pozbawiona lirycznego wydźwięku, dobrze oddawała jego istotę - w gruncie rzeczy chodziło w nim bowiem o to, by za pomocą ładunków jądrowych znacząco uprościć niektóre przedsięwzięcia gospodarcze (co przekładało się na ich koszty).

Zainicjowany w roku 1958 i rozpoczęty w roku 1965 projekt składał się z dwóch programów – Programu (lub Projektu) 6 oraz Programu 7. Pierwszy z nich zakładał wyłącznie podziemne używanie ładunków jądrowych do celów budowlanych (np. tworzenia kanałów, podziemnych składowisk, zbiorników wodnych). W jego ramach przeprowadzono łącznie 135 detonacji. Z kolei Program 7 był już znacznie bardziej zróżnicowany.

Podczas realizacji Programu 7 przeprowadzono łącznie 115 detonacji ładunków jądrowych. Najwięcej z nich (39) związane było z poszukiwaniami nowych złóż gazu ziemnego. Były to małe eksplozje, które wywołać miały określone fale sejsmiczne, umożliwiające zlokalizowanie pokładów błękitnego paliwa. 25 detonacji przeprowadzono w celu zwiększenia dostępu do już istniejących złóż gazu i ropy. 22 wybuchy związane były z tworzeniem podziemnych składowisko dla gazu ziemnego. 5 ładunków wykorzystano do gaszenia pożarów złóż gazu (m.in. na złożu Urtabulak i złożu Pamuk). Dwie eksplozje posłużyły do rozbicia rudy w kopalni odkrywkowej, jedna – do ułatwienia wydobycia węgla w jednym ze złóż.

image

 Reklama

Ostatnia detonacja przeprowadzona w ramach Programu 7 miała miejsce w 1988 roku. W tym samym roku Sowieci zakończyli całe przedsięwzięcie – było to związane z rozmowami rozbrojeniowymi prowadzonymi z na linii Moskwa-Waszyngton.

Według sowieckich inżynierów, trwający ponad 30 lat program pomógł zaoszczędzić miliardy rubli, znacząco upraszczając skomplikowane przedsięwzięcia i zwiększając dostęp do surowców naturalnych. Badacze ci podkreślali jednocześnie, że detonacja ładunku jądrowego jest obecnie jedynym dostępnym sposobem na ugaszenie dużych pożarów złóż gazu (ugaszony w ramach Programu 7 pożar na złożu Urtabulak trwał od trzech lat).

Program 7 przyniósł jednak również szereg problemów. Najpoważniejszym z nich była katastrofa podczas detonacji Globus-1 we wrześniu 1971 roku. W ramach tego przedsięwzięcia zdetonowano ładunek o mocy 2,5 kiloton celem dotarcia do złóż gazu. Niestety, eksplozja spowodowała uwolnienie (przez szczeliny i pęknięcia w glebie) dużych ilości radioaktywnych gazów, które skaziły okolicę w promieniu 2 kilometrów. Sytuacja stała się poważna z uwagi na zmianę koryta Szaczy, która mogła zalać miejsce wybuchu i następnie roznieść materiał radioaktywny nawet do Wołgi. Cześć z inżynierów sugerowała nawet, by na miejscu detonacji wznieść coś w rodzaju sarkofagu (podobnego do tego, jaki w 1986 roku wzniesiono w Czarnobylu.

ZSRS nie był jednym krajem, który starał się wykorzystać broń jądrową w celach infrastrukturalnych. Podobne przedsięwzięcie prowadziły również Stany Zjednoczone. Była to tzw. Operacja Plowshare (ang. Lemiesz, nazwa nawiązuje do cytatu z Księgi Izajasza o przekuci mieczy na lemiesze). Spotkała się ona jednak z potężnymi protestami społecznymi. W jej ramach w latach 1958-1975 przeprowadzono „zaledwie” 27 detonacji.

Reklama

Komentarze

    Reklama