Reklama

Zakład w Schwedt przetwarza rocznie około 12 mln ton surowej ropy na produkty naftowe pochodzenia mineralnego oraz produkty petrochemiczne. Został on zbudowany w latach 60. ubiegłego wieku tuż przy granicy z Polską i jest zaopatrywany w surowiec przez ropociąg Przyjaźń biegnący przez nasz kraj. Rafineria jest własnością międzynarodowego konsorcjum PCK Rafinerie GmbH, w którym swoje udziały posiadają największe europejskie koncerny energetyczne. Do tej pory jego akcjonariat prezentował się następująco: Shell (37,5%), joint venture BP i Rosnieftu (37,5%), joint venture Totalu i Eni (25%).  

W czerwcu br. w wyniku transakcji z francuskim koncernem Total Rosnieft rozpoczął przejmowanie 16,67% jego udziałów w PCK Rafinerie GmbH, do którego należy położona niedaleko Polski rafineria w Schwedt. W sierpniu transakcja została pozytywnie zaopiniowana przez Niemiecki Urząd Antymonopolowy. Jak informuje rosyjska spółka – w tym tygodniu proces nabywania nowych udziałów zakończył się sukcesem.

Na ocenę niemieckiego organu antymonopolowego czeka jeszcze wymiana aktywów pomiędzy Rosnieftem i BP, w wyniku której Rosjanie chcą uzyskać kolejne 18,75% akcjonariatu PCK Rafinerie GmbH, co dawałoby im kontrolę nad nim. Sprawa ma istotne znaczenie dla interesów energetycznych Polski.

Chodzi o groźbę dostaw rosyjskiej ropy naftowej po cenach dumpingowych do rafinerii w Schwedt należącej do Rosnieftu i dystrybucję na terenie naszego kraju wyprodukowanych z niej paliw charakteryzujących się bardzo niską ceną. W dłuższej perspektywie mogłoby to drastycznie osłabić krajowe koncerny petrochemiczne, a po zredukowaniu ich roli, doprowadzić do uzyskania monopolu przez Rosjan na obszarze Polski. 

Podejrzenia o dumping można oczywiście zgłaszać do Komisji Europejskiej. Pytaniem otwartym pozostaje jednak kwestia tego w jakim czasie rozpatrzono by ewentualną skargę Warszawy? Polska od dłuższego czasu próbuje nieskutecznie wymusić na Niemcach modyfikację ograniczających konkurencję przepisów o płacy minimalnej dla kierowców tirów. Sprawa dotycząca Schwedt mogłaby mieć podobny obrót, w końcu mimo, iż zakład będzie już niebawem oficjalnie kontrolowany przez Rosjan, to jednak znajduje się na terytorium niemieckim i to tutaj płaci podatki. Niewykluczone zatem, że na ciche wsparcie władz w Berlinie Rosnieft będzie mógł jednak liczyć (analogiczna sytuacja ma miejsce w przypadku Gazpromu). 

Nie można wykluczyć także innego scenariusza zakładającego, że w dłuższej perspektywie największy koncern naftowy w Rosji będzie dążył do zwiększenia dostaw morskich do  Schwedt i ograniczenia realizowanego przez zakład importu ropy przez rurociąg Przyjaźń biegnący m.in. przez Polskę.

Dotychczasowe wzmacnianie się Rosnieftu w akcjonariacie rafinerii odbierano pozytywnie. Spółka, chcąc zarabiać działała bowiem stabilizująco na łańcuch dostaw. Rozproszony akcjonariat gwarantował natomiast, że Rosjanie nie byli w stanie z przyczyn politycznych przekierować przesyłu ropy ze szlaku lądowego na morski (czyli droższy w zakresie kosztów logistycznych). Zamknięcie transakcji z Totalem i BP zmienia jednak tą sytuację. Rosnieft jako właściciel Schwedt może na życzenie Kremla podjąć próbę reorientacji kierunku dostaw surowca do rafinerii. Piszę "może" bo byłoby to dość trudne i wymagało rozbudowy portu w Rostocku oraz rurociągu łączącego to miasto z Schwedt. Do tego potrzebna byłaby zgoda Niemiec i duże pieniądze.  

Zobacz także: Prywatyzacja Rosnieftu wzmocni rezerwy finansowe Rosji

 

Reklama
Reklama

Komentarze